47-letni Marek Papszun jest trenerem od kilkunastu lat, ale jego kariera wyraźnie przyspieszyła dopiero w momencie, gdy w 2016 roku objął Raków Częstochowa, w którym pracuje do dzisiaj. Z klubem z Częstochowy awansował z II ligi do ekstraklasy, a następnie zdobył w niej wicemistrzostwo, Puchar i Superpuchar Polski. On sam w sezonie 2020/21 został wybrany najlepszym trenerem w lidze.
W Rakowie Papszun pracuje już 5,5 roku, a wiele wskazuje na to, że będzie pracował w Częstochowie jeszcze przynajmniej półtora roku, gdyż mimo pogłosek łączących go z Legią Warszawa właśnie przedłużył umowę z Rakowem do końca czerwca 2023 roku.
Jak się okazuje, Papszun nie zamierza wcale długo wykorzystywać tego, że aktualnie znajduje się w czołówce polskich szkoleniowców.
- Zostały mi ze trzy lata. Taki jest plan. Zobaczymy, co z niego wyjdzie - powiedział sam Marek Papszun w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", po czym wyjaśnił też powody takiego stanowiska.
- Na pewno tej pracy trzeba poświęcić się w całości. Na obozie w Turcji będziemy prawie trzy tygodnie, wracamy, chwila w domu i zaraz zaczyna się liga, znowu ciągłe wyjazdy. Przyjeżdżasz do domu i nie masz wolnego, bo czeka cię kolejny mecz - tłumaczył trener Rakowa.
- Jesteś w domu, a tak naprawdę ciągle jesteś w pracy. Nie masz czasu dla siebie, dla rodziny. Wciąż go brakuje, choć może to ja jestem źle zorganizowany. Aczkolwiek muszę przyznać, że ostatnio mam go więcej. Może więc ten mój kontrakt trochę się przesunie ze względu na to, że sztab odciąża mnie w działaniach - dodawał Marek Papszun.
Po 19 kolejkach Raków Częstochowa zajmuje w ekstraklasie trzecie miejsce z dorobkiem 35 punktów. Walczący o mistrzostwo Polski częstochowianie tracą do prowadzącego Lecha Poznań sześć punktów.