Legia Warszawa przegrała ze Śląskiem Wrocław 0:1 w meczu 7. kolejki ekstraklasy. Jedynego gola dla gospodarzy w 84. minucie spotkania strzelił Victor Garcia. Bramka padła jednak w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach.
Garcia przejął piłkę na prawej stronie boiska po tym, jak odbiła się ona od nóg Ernesta Muciego. Tego, że jako ostatni piłki dotknął piłkarz Legii, nie zauważył sędzia liniowy - Marcin Boniek - który zareagował zbyt pochopnie i podniósł chorągiewkę, sygnalizując, że Garcia był na spalonym.
Muci oraz będący obok niego Andre Martins zasugerowali się zachowaniem sędziego i stanęli w przekonaniu, że sędzia główny - Bartosz Frankowski - za chwilę przerwie grę. Tak się jednak nie stało, bo Boniek momentalnie opuścił chorągiewkę, a akcja toczyła się dalej. Z momentu przestoju rywali skorzystał Garcia, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Arturem Borucem, dając Śląskowi zasłużoną wygraną.
"Sędzia Frankowski skompromitował się jak ostatni d…..il" - tak pracę arbitra skomentował członek rady nadzorczej Legii, Jarosław Jankowski. Sędziów bronił zaś były już prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.
Głos w sprawie zabrał również były sędzia ekstraklasowy, Marcin Borski. "'Asystent' Boniek 'asystuje' przy golu. Mój syn /8 lat/ mówi, że mecz powinien być powtórzony z innymi sędziami...coś tym jest - dzieci mają silną potrzebę sprawiedliwości - napisał Borski na Twitterze.
I dodał: "Asystent 'zawędkował' jak junior. Powinien czekać na sygnał przez system, że 'piłka od swojego'. Generalnie sędziowanie słabe, a obsada na ten mecz tragiczna. Frankowski przed Legią zawsze się spina. Nie idzie mu. Ma problem z Legią a Legia z nim.
Po pięciu meczach Legia jest na dopiero 15. miejscu w tabeli. Zespół Michniewicza ma zaledwie sześć punktów i dwa zaległe spotkania do rozegrania. Sędzia Frankowski oraz jego asystenci już we wtorek poprowadzą mecz Chelsea - Zenit Sankt Petersburg w 1. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.