Czy reprezentację Polski stać na to, by nie przegrać w Portugalii? Wielu kibiców zadaje sobie to pytanie, a o optymizm nie jest łatwo, zwłaszcza w obliczu gładkiej porażki 1:3 na PGE Narodowym. Jednak naszej kadrze nie wolno przegrać, jeśli nadal chcemy marzyć o awansie do ćwierćfinału Ligi Narodów, który daje przy okazji pierwszy koszyk podczas losowania eliminacji do mundialu 2026. By przejść dalej, musimy zdobyć co najmniej cztery punkty więcej od Chorwatów. Tracimy bowiem do nich trzy, a przy równej liczbie punktów to oni są wyżej dzięki lepszym wynikom w bezpośrednich starciach.
Zadanie może się zatem nie udać nawet przy zwycięstwach zarówno z Portugalią, jak i Szkocją, ale też samo to będzie piekielnie trudne. W październiku na PGE Narodowym Portugalczycy pokonali nas gładko 3:1, a mogli nawet wyżej. Różnica klas była ogromna. Jedno z trafień dla rywali zanotował Cristiano Ronaldo, który niechcący wywołał potem wielką dyskusję, jako że jego słynną celebrację "siuuuuu" po golu, wykonali nie tylko portugalscy fani, ale też niektórzy polscy. Wielu osobom takie zachowanie naszych fanów się nie spodobało, bo w końcu straciliśmy gola.
Dla 39-letniego Portugalczyka był to gol nr 133 w narodowych barwach, a jako że Ronaldo nie nosi się z zamiarem zakończenia gry w kadrze, zapewne będzie ich więcej. Legendarny piłkarz otrzymał w poniedziałek 11 listopada nagrodę podczas organizowanej przez Portugalski Związek Piłki Nożnej gali Quinas de Ouro. Było to wyróżnienie Quinas de Platina za bycie najlepszym ambasadorem portugalskiego futbolu na świecie oraz rozegranie ponad dwustu meczów w kadrze (216 na ten moment). Podczas przemówienia Ronaldo nie odmówił sobie wbicia szpilki w graczy nieco mniej chętnych do grania dla reprezentacji.
- Po grze dla wielu wspaniałych klubów, wygrywaniu trofeów, otrzymaniu niejednej Złotej Piłki i tak nie ma nic lepszego od gry dla kadry narodowej. Reprezentowanie całego narodu, całej kultury, swoich dzieci, matki, ojca, najlepszych przyjaciół. Kiedyś chciałem po prostu w niej zagrać, potem dobiłem do 25-ciu występów, później było ich już 50, 100. Zacząłem sobie wtedy myśleć "a dlaczego nie 150 lub 200?". Dla mnie to cudowne uczucie. Często jestem rozczarowany, gdy widzę, jak niektórzy piłkarze szybko rezygnują z gry w kadrze narodowej i nie chcą reprezentować swego kraju - powiedział Ronaldo.
Odniósł się także do potencjalnego strzelenia okrągłego tysiąca goli w karierze. Przebił już bowiem granicę 900 bramek. - Szczerze mówiąc to moja wina, bo to ja powiedziałem, że chcę strzelić 1000 i teraz gdy przekroczyłem 900, już pytają mnie o więcej. Tymczasem nie chcę teraz myśleć długoterminowo. Wolę się cieszyć chwilą. Jeśli ten 1000 przyjdzie to świetnie, jeśli nie, to wciąż mam najwięcej goli w historii - stwierdził Ronaldo. Mecz Portugalia - Polska już w piątek 15 listopada o 20:45.