Lewandowski na ustach całej Hiszpanii. "Barcelona oczekuje wyjaśnień"

FC Barcelona przegrała z Realem Sociedad, aczkolwiek głośniej niż o samym meczu jest o sytuacji z nieuznaną bramką Roberta Lewandowskiego. W hiszpańskich mediach pojawia się mnóstwo artykułów na ten temat, a kolejny opublikowano w "Mundo Deportivo". Czytamy w nim, że "Barcelona oczekuje wyjaśnień" od hiszpańskiego Komitetu Technicznego Sędziów. Aczkolwiek nie dlatego, aby krytykować pracę arbitrów.

FC Barcelona w 13. kolejce La Ligi przegrała 0:1 z Realem Sociedad. Chociaż nie wiadomo, jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby przy bezbramkowym remisie uznana została bramka Roberta Lewandowskiego -  po wideoweryfikacji dopatrzono się tam spalonego, mimo że na powtórkach wyglądało to tak, jakby bliżej bramki był Nayef Augerd i "kasował" spalonego.

Zobacz wideo Kosecki o Yamalu: To przytłaczające! Ja mu nie zazdroszczę

FC Barcelona reaguje na nieuznaną bramkę Roberta Lewandowskiego. "Obraz nie wyjaśnia"

Sytuacja z Polakiem w roli głównej jest jednym z głównych tematów w hiszpańskiej prasie sportowej. Ta relacjonowała, że zdaniem Komitetu Technicznego Sędziów (CTA) nie doszło do błędu, co potwierdził były arbiter międzynarodowy Eduardo Iturralde Gonzalez. - To najnowocześniejsza technologia - tłumaczył Carlos Clos Gomez, były arbiter, a obecnie dyrektor ds. VAR-u w Komitecie Technicznym Sędziów. Tyle że to nie przekonuje Katalończyków.

"Barcelona oczekuje wyjaśnień od CTA w sprawie półautomatycznego spalonego Lewandowskiego" - informuje "Mundo Deportivo". Zdaniem klubu "przedstawiony obraz nie wyjaśnia, czy stopa widoczna jako wysunięta należy do napastnika Barcelony". 

FC Barcelona ma jasny cel ws. nieuznanego gola Roberta Lewandowskiego. "Chce poznać"

Przy tym podkreślono, że "intencją nie jest wyrażenie oburzenia na sędziowanie, ale chęć dowiedzenia się, jak w rzeczywistości funkcjonuje półautomatyczny spalony" i jak w takich sytuacjach pracują sędziowie VAR. "Klub chce poznać stosowane kryteria, albowiem grafika komputerowa nie odpowiada rzeczywistości. Po to, aby uniknąć kontrowersyjnych sytuacji w przyszłości" - czytamy.

Z pewnością niemałe znaczenie w całej sprawie ma to, że Katalończycy zakończyli mecz bez punktów. A za największego przegranego tego spotkania można uznać polskiego napastnika. Ten nie dość, że nie zdobył bramki, to jeszcze doznał kontuzji pleców, co wykluczyło go ze zgrupowania reprezentacji Polski.

Mimo ostatniej wpadki FC Barcelona pozostała liderem tabeli La Liga (30 pkt). A Robert Lewandowski przewodzi ligowej klasyfikacji strzelców (14 trafień).

Więcej o: