Oto co zrobili Polacy po golu Ronaldo na Narodowym. "Najlepszy moment"

Obrońcom reprezentacji Polski nie udało się zatrzymać Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w 37. minucie dobił odbity od słupka strzał Rafaela Leao i podwyższył prowadzenie zespołu Roberto Martineza na 2:0. Wykonał przy okazji swoją słynną celebrację, wykrzykując firmowe "siuuuuu" wraz z portugalskimi fanami. Jeden z ekspertów uznał to za najlepszy moment dopingu na PGE Narodowym.

Zatrzymanie Cristiano Ronaldo było jednym z głównych zadań polskiej defensywy. Legendarny Portugalczyk trafiał w tegorocznej Lidze Narodów przeciwko Szkocji i Chorwacji. Niestety ta misja okazała się zupełnie nieudana już w pierwszej połowie. Doświadczony napastnik dobił odbity od słupka strzał Rafaela Leao w 37. minucie, przy porażającej bierności polskich obrońców. 

Zobacz wideo Pożegnanie Szczęsnego i Krychowiaka na Narodowym. Legendarne postaci zakończyły karierę reprezentacyjną

Ronaldo wykonał legendarną cieszynkę, a Narodowy razem z nim

Po trafieniu ujrzeliśmy rzecz jasna jego słynną celebrację. Wyskok w górę i lądowanie z głośnym okrzykiem "siuuu!". Wraz z nim wykonało to wielu kibiców reprezentacji Portugalii, ale pewnie i trochę naszych też nie mogło sobie odmówić. Eksperci oglądający mecz wykorzystali to, by wbić szpilkę fanom zgromadzonym na PGE Narodowym.

"Najlepszy moment dopingu na Narodowym? Zbiorowe „siuuu" po golu Ronaldo" - napisał na portalu X dziennikarz Piotr Majchrzak. "Narodowy ogląda mecz w ciszy, ale docenił gola legendy futbolu gromkim "siuuu" przy cieszynce po golu na 0-2" - dorzucił użytkownik BuckarooBanzai. Do przerwy Polacy przegrywają 0:2. 

Tzw. "obrona pozorowana" w polskiej kadrze

Do przerwy Polacy przegrywają 0:2, bo wcześniej gola strzelił także Bernardo Silva. Zasadniczo on również nie miał szczególnie trudnego zadania. Spokojne zgranie głową od Bruno Fernandesa, mnóstwo miejsca dla gracza Manchesteru City w naszym polu karnym i bez szans Łukasz Skorupski. Warto dodać jeszcze poprzeczkę po strzale Ronaldo i wybitną interwencję Skorupskiego po uderzeniu Fernandesa. Możliwe, że okazja zrobienia "siuuuu" ze swoim idolem, była jedynym pozytywem dla polskich fanów na Narodowym w pierwszej połowie. 

Więcej o: