Fernando Santos dwa tygodnie temu został oficjalnie ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. PZPN zapowiedział jednak, że Portugalczyk będzie miał w sztabie polskiego asystenta. Santos we wtorek 7 lutego przeprowadzi się do Warszawy i na dniach podejmie decyzję dotyczącą składu sztabu szkoleniowego.
Po nominacji Portugalczyka pojawiły się informacje, że najbliżej dołączenia do jego sztabu są Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek. Były reprezentant Polski i zawodnik Borussii Dortmund przyznał w niedzielę, że doszło do spotkania między nim a Santosem.
Entuzjastą obecności Piszczka w sztabie nowego selekcjonera w roli asystenta od samego początku nie jest Zbigniew Boniek, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po raz kolejny skrytykował ten pomysł, tym razem w programie "Moc Futbolu" w "Kanale Sportowym" na YouTube. - Łukasz jest fantastycznym materiałem na przyszłego trenera, ale dla mnie jest to pierwszy trener. Łukasz Piszczek w przyszłości może być pierwszym trenerem - zaczął Boniek.
- Dla mnie najważniejsze jest to, że on stworzył swój sztab - swojego analityka, człowieka od przygotowania fizycznego. Żeby zaczął od czerwca być samodzielnym trenerem, czy to na poziomie Ekstraklasy, czy 1. Ligi, bo od czegoś trzeba zacząć. I za trzy, cztery, pięć lat może to być trener, z którym możemy wiązać wielkie nadzieje. Czy mu coś pomoże dzisiaj bycie w sztabie Fernando Santosa? Nie wiem, trudno mi powiedzieć, bo nikt nie wie, jaki byłby jego zakres obowiązków i co miałby robić - podsumował.
W przeszłości rolę asystenta selekcjonera - Pawła Janasa czy Leo Benhakkera - pełnili Maciej Skorża czy Adam Nawałka, który kilka lat później objął to stanowisko. Z nie najgorszym skutkiem. Natomiast Skorża stał się najbardziej utytułowanym polskim trenerem XXI wieku. Ma na swoim koncie cztery mistrzostwa Polski.