Fatalne wieści dla reprezentacji Polski przed MŚ 2022. Wyścig z czasem. Włosi mogą się uprzeć

Arkadiusz Reca chciał leczyć kontuzję u swojego zaufanego lekarza, ale zgody na to nie wyrazili (przynajmniej na razie) Włosi - informuje "Przegląd Sportowy Onet". A lekarz Polaka Bartłomiej Kacprzak alarmuje, że jeśli Spezia uprze się na leczenie go u siebie, to Reca nie pojedzie na mundial.

Arkadiusz Reca pojawił się na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski, ale całe spotkanie przeciwko Holandii obejrzał z wysokości trybun. 27-latek nie znalazł się w kadrze meczowej ekipy Czesława Michniewicza. W piątek razem z Mateuszem Łęgowskim wyjechał ze zgrupowania. O ile w przypadku debiutanta przyczyną jest zapotrzebowanie drużyny do lat 21, o tyle Reca jest niezdolny do gry z powodu kontuzji.

Zobacz wideo Akcja Polaków była fenomenalna, ale to tylko wybryk

- Wczoraj w ogóle nie było go w kadrze meczowej. On na jednym z treningów tutaj po przyjeździe poczuł ból, taka kontuzja mięśniowa, no i dalej czuje dyskomfort. - wyjaśniał rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski. - Był jeszcze rano plan, żeby przyjechał na boisko i przeprowadził ćwiczenia biegowe, ale zawodnik po rozmowie z lekarzem i w porozumieniu z klubem, podjął decyzję, że dzisiaj wyjedzie, wróci do klubu, tam będzie przechodził rehabilitację. Nie ma sensu, żeby z nami zostawał, leciał do Cardiff, gdzie i tak wiadomo, że jego występ byłby wykluczony - dodał.

Spór o Arkadiusza Recę może kosztować go wyjazd na mundial

Według informacji "Przeglądu Sportowego Onet", w poniedziałek po zgrupowaniu Reca udał się do zaufanego lekarza - Bartłomieja Kacprzaka, założyciela kliniki Orto Med Sport. - Jeśli jesteśmy całkowicie zaangażowani, oddani, to możemy sprawić, że po dwóch tygodniach taki człowiek będzie w stanie wrócić na boisko. Poświęcamy mu osiem godzin dziennie, pracujemy z nim bezbólowo we wszystkich możliwych schematach, aby utrzymać motorykę, by nie stracił tego, co wypracował podczas okresu przygotowawczego. Wtedy po zakończeniu leczenia mamy chłopaka gotowego do gry, który utrzymał swój poziom sportowy – powiedział w rozmowie z "Przeglądem" Kacprzak.

Problem w tym, że Spezia chce, aby Reca wrócił do klubu i tam przeszedł badania. Piłkarz miał dzisiaj (poniedziałek 3 października) stawić się na badaniach.  Nie wiadomo, jaka będzie decyzja klubu odnośnie kadrowicza. Być może Reca będzie leczył się we Włoszech. Możliwe też, że Włosi wyślą go z powrotem do Kacprzaka. A może być też tak, że Reca przestanie odczuwać ból i wróci na boisko. Ale to grozi pogłębieniem urazu. A jego występ na mundialu i tak już jest pod znakiem zapytania. Dodajmy, że na Euro 2020 też nie zagrał, bo leczył kontuzję kolana.

- Gdyby mi nie przeszkadzali, to sprawa byłaby prosta. Plan był jasny: miał się leczyć u nas, w ciągu tych 14 dni byłbym w stanie mu pomóc. Rozmawiałem na ten temat z jego klubowym lekarzem w czwartek, w piątek dowiedziałem się, że jednak ma wracać do Włoch. Tam nie będzie miał takiej opieki, byłem, widziałem ich sprzęt. Wiem, że nie mają ani możliwości, ani czasu, ani ludzi, aby doprowadzić go do pełnej sprawności. Niestety samo chodzenie na laser, masowanie i odpoczynek to 6-8 tygodni przerwy. I strata całego przygotowania motorycznego, po tym czasie piłkarz zatraca czucie piłki – alarmuje Kacprzak. Dodajmy, że mundial odbędzie się za 7 tygodni.

Arkadiusz Reca w reprezentacji Polski zadebiutował we wrześniu 2018 roku w meczu z Włochami w Lidze Narodów. Rozegrał 15 spotkań. Ostatnie za kadencji Czesława Michniewicza. Było to towarzyskie spotkanie ze Szkocją (1:1). Reca być może miałby na koncie więcej spotkań, ale w przeszłości trapiły go kontuzje wykluczające z gry dla kadry. Kontuzja Recy oznacza, że Polska ma już poważny problem z obsadą lewej obrony w przypadku, gdyby Czesław Michniewicz decydował się na grę czwórką w obronie. Powołania nie otrzymał ostatnio Tymoteusz Puchacz. Aktualnie w kadrze nie ma innych nominalnych lewych obrońców. Również w taktyce z wahadłami brak Recy oznacza, że nie wiadomo kto mógłby w razie czego zastąpić na tej pozycji Nikolę Zalewskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.