Piast Gliwice fatalnie rozpoczął nowy sezon. Porażki z Górnikiem Zabrze oraz Wisłą Płock sprawiły, że drużyna Maxa Moldera znalazła się w strefie spadkowej. Miała zatem gigantyczną motywację, by przełamać złą serię i pokonać Motor Lublin. Ten po zwycięstwie z Arką Gdynia na inaugurację rozgrywek boleśnie poległ potem z Pogonią Szczecin 1:4 i stracił punkty z Lechią Gdańsk. Trudno zatem zaprzeczyć, że był to niezwykle ważny mecz dla obu klubów.
Początek dla Motoru. Piłkarze Mateusza Stolarskiego od początku ruszyli do ataku, by dać radość swoim kibicom. Blisko gola było w 8. minucie, natomiast Mbaye Ndiaye minimalnie przestrzelił. Parę minut później odpowiedział German Barkovsky, ale ten też spudłował. Potem nieco błysnęli obaj bramkarze Frantisek Plach odbił strzał Michała Króla, a Ivan Brkić świetnie interweniował po uderzeniu Leandro Sancy.
Podczas pierwszej odsłony doszło do dwóch kontrowersyjnych zdarzeń. Najpierw w zapaśnika postanowił zabawić się Jakub Czerwiński, który złapał w pół Ivo Rodriguesa i po prostu go obalił. Potem upiekło się za to Quentinowi Boisgardowi, którego wejście wywołało gigantyczną burzę w sieci. "Coś nieprawdopodobnego, że to nie jest czerwona kartka" - napisał Jakub Fudali z portalu Goal.pl.
Druga odsłona była - po prostu nudna. Mało sytuacji, dużo taktyki, przesuwania, natomiast fani mogli czuć się nieco rozczarowani. Mecz dla koneserów - tak można było go skwitować. Aby wprowadzić nieco świeżości, Stolarski dokonał trzech zmian. Z boiska zeszli Czubak, Rodrigues oraz Ndiaye, natomiast na placu gry pojawili się Dadashov, Karasek i Van Hoeven. Na niewiele to się jednak zdało.
Motor próbował, starał się. - Ten gol wisi w powietrzu - relacjonowali komentatorzy. Ale brakowało konkretów, nie było również zbyt intensywnego pressingu z obu stron. W 77. minucie Michał Chrapek uderzył z dystansu, kiedy zobaczył wysuniętego z bramki Brkicia. Ale nie trafił.
Po chwili wprowadzony nieco wcześniej na boisko Karasek przesadził. Dosłownie. Kopnął rywala niczym Bruce Lee, prosto w twarz. Karol Arys błyskawicznie pokazał czerwoną kartkę. Motor nie zamierzał już się wychylać, przyjął obronę niską i czekał na kontry. Takich zbytnio nie było, w związku czym spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Tym samym Motor po czterech rozegranych meczach zajmuje 12. miejsce w tabeli z dorobkiem pięciu punktów, natomiast Piast jest w strefie spadkowej, mając na koncie zaledwie punkt. Motor za tydzień zmierzy się z Koroną Kielce, natomiast Piast zagra z Cracovią.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!