Ponad 500 meczów, niespełna 300 goli oraz ponad 100 asyst - to statystyki, które Samuel Eto'o osiągnął podczas kariery piłkarskiej. Kiedy spojrzy na to, co udało mu się zdobyć, może mieć ogromne powody do satysfakcji. Cztery raz Puchar Ligi Mistrzów, trzy mistrzostwa Hiszpanii, dwa Puchary Hiszpanii oraz choćby tytuł mistrza Włoch czy zdobycie Pucharu Włoch - trzeba przyznać, że jest się czym pochwalić. Dodatkowo 43-latek jest legendą kameruńskiej piłki, a w grudniu 2021 roku został szefem tamtejszej federacji. Ostatnio częściej słychać o nim jednak za sprawą kolejnych problemów.
Parę miesięcy temu informowaliśmy, że Eto'o popadł w konflikt z selekcjonerem Marciem Brysem. Ten, chcąc odpowiedzieć na prowokację szefa, rzucił w jego stronę kilka obelg. Były zawodnik FC Barcelony nie wytrzymał. - Jestem prezesem, nie możesz tak do mnie mówić. Myślisz, że mógłbym to zrobić w Belgii? Jak więc możesz to zrobić w Kamerunie? - pieklił się Eto'o.
Teraz znów jest o nim głośno. FIFA ogłosiła we wtorek, że nałożyła na niego surową sankcję z powodu nagannego zachowania podczas ostatnich MŚ zawodniczek do lat 20. Rzekomo nie przestrzegał artykułów 13. (naruszenie zasad fair play - red.) oraz 14. (niewłaściwe zachowanie wobec sędziów i zawodników) Kodeksu Dyscyplinarnego.
Oba naruszenia popełnił podczas spotkania 1/8 finału między Brazylią a Kamerunem. Eto'o otrzymał sześciomiesięczny zakaz pojawiania się na meczach kameruńskich drużyn we wszystkich kategoriach wiekowych. Sankcja obowiązuje od poniedziałku 30 września. Dziennik "Mundo Deportivo" zaznacza, że zakaz nie wpływa na posadę prezesa federacji FECAFOOT.
Na początku roku Kameruńczyk miał również spore problemy związane z... korupcją. "The Athletic" pisał, że został on oskarżony o ustawianie meczów, groźby fizyczne oraz podżeganie do przemocy. Eto'o oraz jego bliski współpracownik Valentine Nkwain mieli ustawić spotkanie między Njalla Quan Sports Academy (NQSA) a Kumba City. W skardze określono go "najbardziej skandalicznym meczem w historii ludzkości".