Ogromny skandal miał miejsce w czasie 6. kolejki Eredivisie pomiędzy Ajaksem i Feyenoordem. Mistrzowie Holandii prowadzili już na stadionie w Amsterdamie 3:0, kiedy nagle sfrustrowani wynikiem kibice gospodarzy zaczęli utrudniać dokończenie spotkania.
Wydawać by się mogło, że taka sytuacja musi skończyć się walkowerem na korzyść Feyenoordu. Nic jednak bardziej podobnego, ponieważ w Holandii nie ma walkowerów. Dlatego mecz zostanie dokończony w środowe popołudnie o 14:00 za zamkniętymi drzwiami.
To nie koniec problemów Ajaksu. Głos w sprawie skandalicznych wydarzeń z niedzieli zabrała burmistrz Amsterdamu Femke Halsema, grożąc, że zamknie stadion, jeśli klub nie podejmie stanowczych działań w walce z chuliganami. - Jeśli Ajax i holenderska federacja nie podejmą dalekosiężnych środków, to ja je podejmę - zapowiedziała cytowana przez portal dutchnews.hl.
Halsema podkreśliła, że Ajax musi poprawić bezpieczeństwo i sposób przeszukiwania osób, żeby powstrzymać kibiców od wnoszenia na stadion fajerwerków i innych zakazanych przedmiotów. Wezwała także do zawieszenia siatek na części stadionu, na której siedzą najbardziej zagorzali kibice.
- Klub ma własną ochronę i jest w pełni odpowiedzialny za to, co dzieje się na stadionie. Zasada jest taka, że na stadionie nie wolno odpalać fajerwerków, ale najwyraźniej kibice nie są odpowiednio przeszukiwani, bo nie pierwszy raz dochodzi do takiej sytuacji [gdy ktoś wnosi fajerwerki - przyp. red.] - dodała burmistrz Amsterdamu.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
"Klub, który pięć lat temu był o włos od finału Ligi Mistrzów, wpadł w największy od lat kryzys. Chuligani, którzy przerwali niedzielny mecz z Feyenoordem, domagają się zwolnień w radzie nadzorczej, w zarządzie panuje potężny chaos, pracę stracił właśnie dyrektor sportowy, a na boisku rozczarowują piłkarze, którzy latem kosztowali 115 mln euro" - czytamy w tekście Konrada Fersztera ze Sport.pl, w którym opisana została opisana sytuacja Ajaksu Amsterdam.