Kompromitująca porażka Polski z Mołdawią sprawiła, że spekulacje na temat losów trenera reprezentacji Fernando Santosa nie ustają. Wielu fachowców domagało się "głowy" selekcjonera, inni uderzali bezpośrednio w piłkarzy.
- Polską reprezentację powinien prowadzić polski trener. Santos to znakomity facet, z takim CV, jakiego nikt w Polsce nie ma. Akurat w tym momencie ta reprezentacja potrzebuje kogoś innego. Polskiego trenera, który podejdzie do tego zespołu jak do najważniejszego w życiu. Dla Santosa tak nie jest, on to już miał - powiedział Engel w rozmowie na kanale "Cioną po oczach".
Engel przyznał, że i jemu, gdy prowadził kadrę narodową, przydarzyła się wpadka podobna do tej z Mołdawią. Chodziło o meczu z Norwegią w Oslo, w którym "Biało-Czerwoni" prowadzili już 2:0, ale po przerwie rywale doprowadzili do remisu 2:2. Ostatecznie dzięki wprowadzonemu na boisko przez Engela rezerwowemu Bartoszowi Karwanowi Polacy wygrali 3:2.
- Zawsze wydawało nam się, że wszystko, co przyjedzie do nas z zagranicy, jest lepsze. Nie jest tak. Mamy bardzo dobrych szkoleniowców. Bardzo żałuję, że nie udało się tej reprezentacji dać poprowadzić Henrykowi Kasperczakowi swojego czasu. To jest przykład kolejnego polskiego trenera, który mógłby tę kadrę poprowadzić - zaznaczył Engel.
Jeden z internautów zapytał wprost Engela, czy ten podjąłby się prowadzenia reprezentacji Polski w najbliższym czasie. Odpowiedź zaskoczyła wszystkich - Cały czas mam licencję UEFA Pro gotową, żeby podjąć się dużego wyzwania. Nie ma żadnego problemu. Jesteśmy z Santosem w podobnym wieku - stwierdził trener, który jest o dwa lata starszy od obecnego selekcjonera Polski.
- Doświadczenie w pracy na najwyższym poziomie musi procentować. Człowiek im starszy, tym mądrzejszy, a nie głupszy. Niektórym może wydawać, że jak trenera ma 70 czy 80 lat, to już wystarczy. Nie wystarczy, niedosyt pozostaje. Sprawa jest otwarta - zakończył wątek Engel.