Karol Świderski jest w tym sezonie MLS w dobrej formie. Do tej pory rozegrał 18 meczów, w których strzelił pięć goli i zaliczył trzy asysty. Szansę na powiększenie dorobku strzeleckiego miał w nocy z soboty na niedzielę o godzinie 01:30 polskiego czasu. Wówczas jego Charlotte podejmowało na własnym stadionie Cincinnati.
Polak w świetnym stylu rozpoczął to spotkanie. Już w 14. minucie wpisał się na listę strzelców po podaniu od Kerwina Vargasa. "Brawo Swigoalski" - czytamy na profilu Charlotte. Na tym nie zamierzał się jednak zatrzymywać i niedługo później zdobył kolejną bramkę. W 24. minucie Vargas odegrał piłkę do Jaylina Lindseya. Ten dograł ją w pole karne do Świderskiego, który w efektowny sposób strzelił gola. Reakcja komentatora mówi sama za siebie. Oba trafienia były bardzo ładne.
Bramki Świderskiego nie zapewniły jednak jego drużynie zwycięstwa. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy goście strzelili kontaktowego gola. Piłkę do siatki wpakował Luciano Acosta. W 68. minucie doprowadzili do wyrównania po strzale Alvaro Barreala. Niedługo później sytuacja Cinicinnati bardzo się skomplikowała, ponieważ po obejrzeniu dwóch żółtych kartek z boiska wyleciał Ian Murphy. Charlotte nie zdołało jednak tego wykorzystać i ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2. W spotkaniu poza Świderskim zagrali także Jan Sobociński oraz Kamil Jóźwiak.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Po 22. kolejkach Charlotte ma na koncie 26 punktów i zajmuje 12. miejsce w tabeli konferencji wschodniej. Kolejne spotkanie rozegra już w nocy z 15 na 16 lipca o 01:30 polskiego czasu. Wówczas zagra z CF Montreal. Cincinnati z kolei jest obecnie liderem tabeli z dorobkiem 45 punktów.