Szymon Marciniak ostatecznie poprowadzi finał Ligi Mistrzów, choć istniało ryzyko utraty życiowej szansy. Wszystko przez obecność arbitra na konferencji biznesowej organizowanej przez Sławomira Mentzena, lidera Konfederacji o radykalnych poglądach. Sprawę nagłośniło Stowarzyszenie "Nigdy Więcej", które domagało się od Marciniaka odcięcia się od poglądów Mentzena, co też zrobił. Sprawą zainteresowała się UEFA, ale przyjęła ona przeprosiny polskiego sędziego.
Do sytuacji wrócił Jerzy Dudek w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", który stwierdził, że Marciniak nie był świadomy, że Mentzen będzie chciał zyskać na jego nazwisku w ramach kampanii politycznej.
Sprawa Marciniaka bardzo mocno poruszyła opinię publiczną w Polsce. Przez czwartek i piątek był to jeden z głośniejszych tematów w polskich mediach. Choć sprawa wydaje się być zamknięta dla wszystkich zainteresowanych stron, to wciąż są głosy ludzi piłki nożnej nt. aktywności polskiego sędziego, reakcji "Nigdy Więcej" i podejścia Mentzena.
Zdaniem Jerzego Dudka najbardziej pokrzywdzony w tej całej sytuacji jest sam Marciniak, który nieświadomie dał się wykorzystać przez lidera Konfederacji i zawiodła go intuicja. Jednocześnie uważa, że można wyciągnąć z tej sytuacji wnioski na przyszłość.
- Przykre, że każdy stara się wykorzystać popularność sportowców, celebrytów, ludzi sportu. To niewątpliwie jest kwestia do zastanowienia się, może do uregulowania. Żeby każdy wiedział, jak postępować, co wypada, a co nie, co opinia publiczna jest w stanie zaakceptować, a co uzna za coś złego. Bez wątpienia, poruszając się obecnie na salonach, trzeba mieć sporo intuicji. W tym przypadku intuicja Marciniaka zawiodła - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Szymon Marciniak ma za sobą świetny sezon. W grudniu poprowadził finał mistrzostw świata w Katarze, w którym Argentyna pokonała Francję po rzutach karnych. 10 czerwca poprowadzi finał LM pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan. Wcześniej prowadził m.in. ćwierćfinał Napoli - AC Milan i półfinał "The Citizens" z Realem Madryt.