Piłkarze łykają Tramadol na potęgę. Gwiazdor Argentyny nie może bez niego grać. FIFA alarmuje

Niemiecka staja ARD dotarła do raportu FIFA, z którego wynika, że piłkarze występujący na mistrzostwach świata przyjmują niepokojące ilości środków przeciwbólowych. Szczególną popularnością cieszy się lek o nazwie Tramadol, który już od 2024 roku ma zostać zakazany. "To preparat dopingujący" - czytamy.

FIFA przygotowała raport, w którym dokładnie przeanalizowano aktywność zawodników biorących udział w mistrzostwach świata w latach 2002-2018. Wynika z niego, że spora część piłkarzy, by w ogóle wyjść na boisko, musi stosować leki przeciwbólowe. Nie ma wątpliwości, że także podczas turnieju w Katarze, piłkarze pomagają sobie w ten sposób. 

Zobacz wideo Jak dziennikarze odbierają swoje bilety w Katarze? Wszystko jest zautomatyzowane

FIFA wie o problemie dopingu, ale nic z nim nie robi. Piłkarze łykają leki przeciwbólowe niczym cukierki

To niepokojąca praktyka, gdyż lek, o którym głównie mowa, jest bardzo zbliżony do substancji zabronionych, określanych zwyczajnie jako doping. Jak donosi ARD, ale też media z Norwegii i Szwecji, chodzi o Tramadol. Z raportu FIFA wynika, że piłkarze przyjmują "alarmujące ilości" tego specyfiku. Jest to lek przypominający w działaniu morfinę. Niezwykle silny, uśmierzający ból. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Jest to dość niebezpieczny i uzależniający opioid. Nie nadaje się do sportu. Usuwa uczucie zmęczenia organizmu - powiedziała "Expressen" Jenny Schulze z Antidoping Sweden.  - Jest to preparat dopingujący - podsumowała swoją wypowiedź. 

Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) od dłuższego czasu przygląda się podobno Tramadolowi i zapadała decyzja, że od 2024 roku zostanie on zakazany. By lek został wciągnięty na listę zakazanych substancji, musi spełnić trzy kryteria: zagrażać zdrowiu, poprawiać wydajność organizmu i działać w sposób, który wypacza ducha sportowej rywalizacji. Przeprowadzone badania potwierdzają, że Tramadol spełnia te trzy warunki.

W niektórych państwach, jak choćby w Szwecji, lek ten jest zabroniony. W innych, jak np. w Anglii trwa dyskusja na temat środków przeciwbólowych i ich długofalowych skutków. Chris Kirkland, pamiętny rywal Jerzego Dudka z czasów gry w Liverpoolu, wyznał niedawno, że przez stosowanie podobnych środków miał myśli samobójcze. 

Mimo to Tramadol nie jest zabroniony podczas mistrzostw świata w Katarze. - Nie tylko ja biorę środki przeciwbólowe. Nie ma tu nikogo, kto gra bez bólu - powiedział koreański piłkarz Kim Jin-Su w rozmowie z ARD. "Expressen" natomiast powołuje się na wypowiedź agenta Lautaro Martineza, który miał stwierdzić, że jego klient wszystkie mecze mundialu rozegrał przy pomocy leków przeciwbólowych. 

Sytuacja jest zatem bardzo niepokojąca, choć można zrozumieć piłkarzy, którzy w wyczerpującym turnieju szukają sposobów na uśmierzenie bólu. Co chwilę powstają nowe rozgrywki, a liczba meczów rośnie z roku na rok. Organizmy sportowców są przeciążone i mają swoje ograniczenia. Celem FIFA i UEFA powinno być dopasowanie kalendarza do możliwości piłkarzy, by ci nie musieli wspomagać się farmakologicznie, by wychodzić na boisko. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.