Roy Keane kolejny raz wziął na celownik TIte i reprezentantów Brazylii. Przypomnijmy, że Irlandczyk mocno skrytykował trenera i jego piłkarzy za zachowanie podczas meczu 1/8 finału mistrzostw świata z Koreą Południową (4:1). Reprezentanci "Canarinhos" i szkoleniowiec wspólnie tańczyli po kolejnych golach. Zdaniem Keana to zachowanie lekceważące względem rywala. - Nie sądzę, by było to coś dobrego - stwierdził, o czym pisaliśmy więcej ->>> TUTAJ.
Brazylijczycy w swoim zachowaniu nie widzą jednak nic złego i szybko odpowiedzieli legendzie Manchesteru United. - Skoro tego nie lubi, to jego problem, nie nasz. My będziemy robić to dalej - powiedział Raphinha podczas konferencji prasowej. Co na to Keane? Minęło kilka dni i jeszcze raz postanowił powiedzieć, co myśli o takim zachowaniu. Jeszcze mocniej niż poprzednio. Tym razem swoją uwagę skoncentrował przede wszystkim na Tite.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Kiedy myślisz o mistrzostwach świata, myślisz o Brazylii, uwielbiam ich oglądać, ponieważ są świetni w piłce nożnej, ale nie wtedy, gdy tańczą lub kiedy menedżer zaczyna tańczyć, to brak szacunku - powiedział Keane, cytowany przez "Daily Mail". - Nie rozumiem, jak menedżer może tańczyć, gdy gra wciąż trwa, ma menedżera drużyny przeciwnej 10 jardów od siebie, i on musi to oglądać. Gra polega na szacunku. Tańcz potem w szatni lub w nocnym klubie, to żaden problem - dodał.
- Dlaczego Brazylia może robić to podczas meczu? Jeśli wszyscy będą tańczyć po golu, mecze będą trwały trzy dni. Wiesz, co powinni zacząć robić? Kiedy trenerzy wyrabiają licencję, powinni ich uczyć, jak wykonać mały taniec przy linii bocznej, zapomnijcie o taktyce - ironizował dalej wzburzony Keane.
Co na te słowa Brazylijczycy? Na razie nie wiadomo. Można spodziewać się, że odpowiedzą Keanowi już na boisku, podczas ćwierćfinałowego meczu mistrzostw świata z Chorwacją. Ten odbędzie się już w piątek o godzinie 16:00 czasu polskiego.