W środę 18 października VBW Arka Gdynia w drugiej kolejce rozgrywek EuroCup pokonała zespół BCF Elfic Fribourg 77:47. Kilka godzin później po domowej wygranej w Trójmieście doszło do szokującego pobicia, w którym ucierpiała jedna z zawodniczek Arki. Sprawa dotarła do mediów w minioną niedzielę.
We wtorek w mediach społecznościowych klubu pojawiło się oficjalne oświadczenie zawodniczki. Mikayla Cowling po kilku dniach milczenia zabrała głos i przedstawiła swoją wersję wydarzeń z klubu przy ulicy Tkackiej w Gdańsku. "Zeszłej środy, gdy wchodziłam do damskiej toalety w klubie muzycznym, zostałam w środku zaatakowana przez klubowego ochroniarza. Pomimo wielokrotnych zapewnień moich i innych, że jestem tam, gdzie powinnam być, po tym, jak utrzymałam swoje miejsce w kolejce, zaczął on okazywać niezwykłą przemoc fizyczną" - czytamy.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
"To był najbardziej ekstremalny przypadek nienawiści, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam" - dodała Amerykanka.
Cowling przy okazji zdecydowała się poruszyć ważny temat dotyczący przemocy i dyskryminacji. "Chciałam poświęcić ten czas, aby porozmawiać o tym, że ukierunkowana nienawiść i przemoc wobec czarnych kobiet LGBTQ jest nadal obecna i nie powinna być tolerowana w żadnym środowisku na całym świecie, jednak wszyscy jesteśmy tego świadomi" - czytamy.
Na koniec zawodniczka podziękowała za wsparcie i potwierdziła, że mimo wydarzeń, nie zamierza opuszczać Arki. "Pozostaję w Polsce i pomimo tego nienawistnego czynu mam zamiar dalej grać dla drużyny, dla której tu przyjechałam. Chciałabym w swoim imieniu podziękować mojemu agentowi, koleżankom z drużyny oraz klubowi VBW Arka Gdynia za wsparcie i działania na rzecz sprawiedliwości" - przekazała. Na koniec dodała, że to oświadczenie to jej jedyny głos w sprawie i teraz chce się skupić na powrocie do zdrowia.
Przypomnijmy, że koszykarka w wyniku pobicia trafiła do szpitala z urazem oczodołu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!