Miller usłyszał "pakuj się" i nie miał nic do gadania. Dowiedział się jako ostatni

Michał Kiedrowski
Transfery w amerykańskim sporcie wyglądają zupełnie inaczej niż w naszej części świata. Często zawodnik o tym, że następny mecz zagra już w innych barwach, dowiaduje się ostatni, wtedy, gdy już wszystko załatwią menedżerowie klubów. Nawet wielkim gwiazdom pozostaje wtedy już tylko się pakować. Przekonał się o tym ostatnio gwiazdor ligi futbolu amerykańskiego NFL, Von Miller.

Gdyby zastosować analogię piłkarską, to byłoby tak, jakby Sergio Ramos dwa lata temu – gdy był jeszcze zdrowy i miał kontrakt do wypełnienia – w styczniu usłyszał w szatni od dyrektora Realu Madryt: "Pakuj się. Dostaliśmy świetną ofertę z PSG. Następny mecz grasz na Parc des Prices przeciwko Troyes". 

Zobacz wideo

Właśnie tak wyglądał transfer Vona Millera, który w poniedziałek przeszedł z Denver Broncos do Los Angeles Rams (Denver od Los Angeles dzieli ponad 1500 km). Miller dla dawnej drużyny był tym, kim Ramos dla Realu: jednym z najlepszych graczy w historii, a jeśli chodzi o formację defensywną to prawdopodobnie najlepszym. Był liderem na boisku i poza nim. Kibice go uwielbiali. Miller całą profesjonalną karierę spędził w Denver. Z Broncos zdobył Super Bowl w 2016 r. Został wtedy MVP finału, a po sezonie dostał gigantyczny kontrakt – 114,5 mln dol. za sześć lat gry.  

Wtedy na Twittera Miller wrzucił taki obrazek w przekonaniu, że podpisał kontrakt do końca sportowego życia. 

Transfer Von Millera ogłoszony: zawodnik i kibice w szoku

I tak pewnie myślał do poniedziałkowego poranka, gdy dowiedział się od generalnego menedżera Broncos George’a Patona i prezydenta klubu Joe Ellisa, że następny mecz zagra już w barwach Los Angeles Rams przeciwko Tennessee Titans. Kyle Newman z "Denver Post" pisze: "Von Miller jest w tak samo wielkim szoku, jak cała reszta Broncos, gdy dowiedziała się o transferze do Los Angeles". 

– Transfer jest dla mnie niespodzianką – powiedział Miller cytowany przez "Denver Post". – Ten zespół już wkrótce zacząłby wygrywać. Mamy mnóstwo świetnych graczy, mnóstwo świetnych trenerów i ludzie pracujący w klubie są znakomici. Chciałem być częścią tego, aby naprawić sytuację, ale teraz to już wy musicie to kontynuować – dodał, mając na myśli swój już były zespół.  

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Jeszcze tego samego dnia zawodnik spakował najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszył do swojego nowego klubu. Na parkingu lotniska złapali go jeszcze reporterzy i poprosili o krótki wywiad. Miller udzielił go wyraźnie łamiącym się ze wzruszenia głosem, pełnym emocji po opuszczeniu klubu, w którym grał przez ostatnich 11 lat. 

Szefowie klubu stanęli przed dylematem: walczyć jeszcze w tym sezonie?

Transfer Von Millera to największe wydarzenie kończącego się okienka transferowego w NFL. Sezon jest już mniej więcej w połowie i menedżerowie generalni drużyn podejmują decyzję, czy inwestować jeszcze w walkę o play-off, czy już budować drużynę na przyszłe sezony. W Broncos przy bilansie czterech zwycięstw i czterech porażek zwyciężyła ta druga opcja. Za Von Millera, który ma kontrakt tylko do końca sezonu, dostali od Rams dwa wybory w drafcie 2022 – jeden w drugiej rudzie naboru, a drugi w trzeciej. Aby zachęcić Rams do transferu, drużyna z Denver zgodziła się też wziąć na siebie całą pensję, która zawodnikowi pozostała do końca kontraktu (9 mln dol.). Zespół z Los Angeles w przeciwnym wypadku miałby problem z limitem wynagrodzeń, a Broncos miejsca pod tzw. czapką na pensje mają w tym sezonie jeszcze sporo – prawie 15 mln dol., które mogą wykorzystać w przyszłym roku. 

Rams stawiają w tym sezonie wszystko na jedną kartę. Cel jest jeden: zagrać w Super Bowl, który w lutym odbędzie się na ich domowym obiekcie – SoFi Stadium w Inglewood. Przed sezonem pozyskali nowego quarterbacka – Matthew Stafforda, oddając za niego Jareda Goffa i trzy wybory w drafcie (I runda 2022, I runda 2023 i III runda 2021). Plan wypalił. W połowie sezonu Kalifornijczycy mają bilans siedmiu zwycięstw i jedną porażkę. Żadna inna drużyna nie jest lepsza – Arizona Cardinals i Green Bay Packers mają taki sam bilans. Teraz szefowie teamu postanowili wzmocnić i tak całkiem solidną defensywę z Aaronem Donaldem – trzykrotnie wybieranym na najlepszego zawodnika formacji defensywnej – na czele. Miller ma podnieść poziom obrony z solidnego na wariant nie do przejścia. 

Transfery po amerykańsku. Jednego dnia może zagrać w dwóch klubach

Przykład Von Millera pokazuje, jak bardzo realia amerykańskiego sportu różnią się od tych, jakie znamy z naszej części świata. U nas zawodnik musi się zgodzić, by przejść do innego klubu, bo de facto podpisuje z nim nowy kontrakt. W USA jeden klub przejmuje od drugiego kontrakt zawodnika, a sam gracz nie ma wiele do gadania. Już wcześniej podpisując umowę, zgodził się na tego typu praktyki. Stąd w USA prawie nie ma transferów gotówkowych, a jedynie wymiany zawodników. 

Oczywiście, największe gwiazdy w czasie negocjacji kontraktu mogą zażądać tzw. no-trade clause, czyli klauzuli, która daje zawodnikowi prawo weta wobec planowanego przez klub transferu. Są to jednak bardzo rzadkie wypadki, a w NFL sporadyczne. W MLB prawo do takiej klauzuli nabywa zawodnik, który gra co najmniej 10 lat w lidze, a do tego 5 lat w jednym klubie. W NBA trzeba grać w lidze osiem lat i cztery w jednym klubie.

Czasem przy takich transferach dochodzi do niezwykłych sytuacji. W 2015 r., gdy Los Angeles Dodgers grali trzymeczową serię spotkań z Atlanta Braves, Juan Uribe zaczął ją w tym pierwszym klubie, a skończył w drugim. A w 1982 r. Joel Youngblood został jedynym graczem w historii ligi, który w ciągu jednego dnia nie tylko rozegrał mecze w dwóch różnych klubach, ale jeszcze zaliczył w nich dwa odbicia. 4 sierpnia najpierw zagrał w barwach New York Mets na Wrigley Field w Chciago przeciwko Cubs. Jego zespół wygrał ten mecz 7:4. Potem Youngblood wsiadł w samolot i wieczorem w barwach Montreal Expos wystąpił jako zmiennik w siódmej rundzie przeciw Phillies w Philadelphii. Jego drużyna przegrała 4:5.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.