Trzęsienie ziemi: gwiazda KSW nagle odchodzi! "Nie było mowy"

Mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów Szymon Kołecki ogłosił rozwiązanie umowy z federacją KSW. Informacja ta jest olbrzymią sensacją w krajowym środowisko mieszanych sztuk walki, choć sam 40-latek zapowiedział, że nie oznacza to, iż nie wejdzie już do klatki.

Złoty medalista olimpijski w podnoszeniu ciężarów z Pekinu z 2008 roku występuje w MMA od 2017 roku. Do tej pory stoczył 11 pojedynków, z których wygrał aż 10, a dziewięć z nich przed czasem. Początkowo występował w PLMMA, następnie pojawiał się na galach Tomasza Babilońskiego, a od 2019 roku związany był z KSW.

Zobacz wideo Kołecki: Pewnie już nigdy w życiu nie uda mi się zaliczyć takiego nokautu

Szymon Kołecki wyjaśnia przyczyny odejścia z KSW

Karierę w największej polskiej federacji Szymon Kołecki rozpoczął od zwycięstwa nad Mariuszem Pudzianowskim. W trzech kolejnych walkach pokonywał odpowiednio Damiana Janikowskiego, Martina Zawadę i Akopa Szostaka. Kolejnych starć, przynajmniej w KSW już nie będzie.

- Umówiliśmy się z władzami federacji KSW, że stoczę w tym roku jeszcze jeden pojedynek za normalną stawkę, ale nie było mowy o starciu o pas z kimś takim, jak niepokonany od pięciu lat w wadze półciężkiej Tomasz Narkun. A taką właśnie dostałem ofertę. I ją odrzuciłem. Nigdy wcześniej tego nie zrobiłem, ale w tym wypadku oczekiwałem więcej czasu na przygotowania niż tylko niespełna osiem tygodni. A tylko tyle mi zaproponowano, choć ja byłem po dwumiesięcznym roztrenowaniu - tłumaczył w rozmowie z Onetem.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Kołecki przyznał, że liczył w takiej walce na zwycięstwo. - Nie chciałbym takiej walki jedynie "zaliczyć", a dać sobie szansę na zwycięstwo. Do tego jednak trzeba przygotować odpowiednią formę – mówi Szymon i nie ukrywa, że w walce z tak uznanym przeciwnikiem liczył także na inną stawkę niż standardowa - dodał.

Szymon Kołecki nie wyklucza kolejnych walk

Nie tak dawno 40-latek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyjaśnił, że nie musi już odbywać kolejnych walk. - W sporcie osiągnąłem dużo, zarobiłem na życie swoje i rodziny. Zarabianie w walkach MMA nie jest mi niezbędne. Daje mi to przyjemność, ale przyjdzie granica, której nie przeskoczę, a robienie czegoś na pół gwizdka w jakimkolwiek sporcie, kłóci się z moimi przekonaniami - powiedział.

Kołecki zaznaczył przy tym, że nie wyklucza, iż ponownie pojawi się w klatce. - Nie obraziłem się na MMA, po wakacjach wróciłem do treningów i zasuwam jak zwykle. Nie rozmawiałem jeszcze z żadną inną federacją, bo jestem lojalnym człowiekiem i nie chciałem tego robić, dopóki obowiązywał mój kontrakt z KSW. Teraz jednak wszystkie rozwiązania są możliwe i nie wykluczam, że wkrótce znowu wejdę do klatki - dodał.

Więcej o:
Copyright © Agora SA