"Nazwali mnie zdrajczynią ojczyzny, groziła mi najgorsza kara. Chcę startować dla Polski"

- Dosłownie w ciągu godziny dostałam nagranie z białoruskiej telewizji. Mówili tam, że jestem chora psychicznie, że moja kariera jest już skończona. Potem przyszedł do mnie główny trener z asystentem i powiedział, że ma nakaz z Białorusi z samego najwyższego szczebla - opowiada Kryscina Cimanouska, lekkoatletka z Białorusi, która została nową zawodniczką klubu sportowego AZS AWF Warszawa i chce startować dla Polski. Jej historię możecie poznać w poniższym wideo.
Zobacz wideo

Za materiał wideo dziękujemy AZS AWF Warszawa.

Dla 24-letniej Cimanouskiej, która specjalizuje się na dystansach 100 i 200 metrów, problemy zaczęły się podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Na Instagramie skrytykowała trenera i działaczy swojej federacji. W efekcie władze państwowe nakazały sprowadzenie jej do kraju. W białoruskich mediach została okrzyknięta "zdrajczynią ojczyzny". Groziło jej niebezpieczeństwo i surowe represje.

- Pewnie trafiłabym do więzienia lub kliniki psychiatrycznej. W rządowych serwisach informacyjnych mówili, że jestem niepoczytalna. Nie mogę wrócić do mojego kraju - opowiada Cimanouska w rozmowie z Damianem Bąbolem. - I dopóki Aleksander Łukaszenka będzie prezydentem, to się pewnie nie zmieni.

Schronienie znalazła w Polsce, a swój nowy bezpieczny i sportowy dom w Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.