Na ostatniej gali UFC w Abu Zabi zobaczyliśmy Chamzata Czimajewa. Gwiazda UFC posiada dwa paszporty: szwedzki oraz rosyjski. 29-latek stoczył 13 walk i wszystkie wygrał. Trudno jednak ekscytować się jego umiejętnościami, bo czar pryska, gdy tylko chwyta za mikrofon. Czimajew wielokrotnie publicznie popierał Ramzana Kadyrowa, czeczeńskiego przywódcę i bliskiego współpracownika Władimira Putina, który otwarcie wspiera inwazję na Ukrainę. Władzom UFC to jednak nie przeszkadza, ponieważ dla amerykańskiej federacji ważniejsze są pieniądze, jakie generują zawodnicy z tamtego regionu.
Tydzień temu Czimajew poradził sobie z Kamaru Usmanem. Tuż po zakończeniu starcia zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie z Kadyrowem z podpisem "Alhamdulillah" [jedno z ważniejszych wyrażeń muzułmanów].
Dzień później zapaśnik pochwalił się w sieci... prezentem, jaki otrzymał od Kadyrowa. Czeczeński przywódca obdarował sportowca Mercedesem, którego wartość - w zależności od wyposażenia auta - waha się między 500 a 700 tysięcami złotych.
Zwycięstwo z Usmanem opłacił jednak kontuzją ręki. Początkowo media pisały o złamaniu, ale teraz wiadomo, że Czimajew ma zerwane więzadło, co sprawia, że przez kilka tygodni będzie miał ograniczone ruchy. Serwis sport24.ru pisze jednak, że zawodnik uniknie operacji.
Trzeba jednak pamiętać, że czasami złamanie ręki koniec końców okazuje się łagodniejszym urazem niż kontuzja więzadła. Istnieje bowiem mniejsze ryzyko nawrotu kontuzji.
Po pokonaniu Usmana, Czimajew zadebiutował w oficjalnym rankingu wagi średniej UFC na 9. miejscu. I jest poważnym kandydatem, by zawalczyć z mistrzem Seanem Stricklandem. Czimajew powinien być gotowy, by wrócić do klatki wiosną.