Kilka tygodni temu podczas gali "Punchdown" Artur "Waluś" Walczak został znokautowany przez Dawida "Zalesia" Zalewskiego. Tak brutalnie, że doznał uszkodzenia mózgu i teraz walczy o życie. Od tamtej feralnej nocy "Waluś" przebywa w śpiączce. "Gazeta Wrocławska" informuje, że lekarze podejmują próby wybudzenia go ze śpiączki, póki co bezskutecznie.
"Od piątku lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu próbują wybudzić ze śpiączki Artura Walczaka - jak dotąd bezskutecznie" - czytamy w artykule. - Niestety, na razie pacjent pozostaje w śpiączce, a jego stan nadal jest ciężki - gazeta cytuje Monikę Kowalską, rzeczniczkę Wojewódzkiego Szpitala Klinicznego. Po ewentualnym wybudzeniu ze śpiączki "Waluś" będzie potrzebował opieki oraz długiej i żmudnej rehabilitacji.
"Podczas nieszczęśliwego zdarzenia natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym otrzymał pomoc doraźną i został poddany dalszej ocenie medycznej. Zawodnik zachowywał przytomność, ale zaobserwowane przez ratowników niepokojące symptomy neurologiczne skłoniły ich do wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego, co niezwłocznie uczyniono. Następnie pogotowie przetransportowało Artura do jednego z wrocławskich szpitali w celu udzielenia mu dalszej specjalistycznej pomocy" - czytamy w komunikacie polskiej federacji, która odrzuca oskarżenia, jakoby "Waluś" miał czekać około 30 minut na przyjazd karetki.
Prokuratura wszczęła dochodzenie o czyn z art. 160 paragraf 1 Kodeksu Karnego. Zgodnie z tym przepisem, kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
PunchDown to największa federacja slapfightingu na świecie. Na oficjalnych galach zawodnicy rywalizują ze sobą na zasadach fazy pucharowej, a więc tzw. drabinki. Pojedynki odbywają się w formule 1 na 1 przy stole i polegają na uderzaniu się na przemian w policzek z otwartej dłoni. O zwycięstwie - podobnie jak w innych sportach walki - decydują nokaut lub werdykt sędziowski. Ale to, co budzi największe kontrowersje to fakt, że zawodnicy są pozbawieni szansy na obronę.