Brytyjczyk, który zmierza po siódmy tytuł mistrza świata, nadal pozostaje bez nowego kontraktu z Mercedesem. Dalsze zaangażowanie niemieckiego producenta jest przedmiotem spekulacji od wielu miesięcy i według ostatnich doniesień Jordana, wkrótce nowym właścicielem zespołu może zostać Ineos.
Zdaniem Irlandczyka, niepewną sytuację Hamiltona powinien wykorzystać Red Bull, który ma jedno wolne miejsce u boku Maksa Verstappena. - Lewis jest niewiarygodny. Wkrótce pobije wszystkie rekordy Michaela Schumachera i po prostu osiągnie wszystko. Po tym jednak zabraknie mu głodu, który potrzebny jest do utrzymania się na szczycie. Oni są jak drapieżniki, które pożerają wszystko, co stanie na ich drodze - podkreślił Jordan.
- Max jest zdecydowanie najlepszy z młodych kierowców, ma niesamowitą kontrolę nad samochodem oraz odpowiednią arogancję, by zostać mistrzem świata. Wynika ona z całkowitej wiary w siebie. W dłuższej perspektywie nawet Hamilton nie będzie w stanie go pobić. Pojedynek między Verstappenem a Hamiltonem w jednym zespole byłby czymś, co każdy fan chciałby zobaczyć. Bottas, Albon czy ktokolwiek inny nie mają szans z nimi. W takim razie niech znajdą się w jednym zespole! Byłoby to równie legendarne jak walka Muhammada Ali z Joe Frazierem, z tym wyjątkiem, że oglądalibyśmy to co dwa tygodnie! - zdradził Jordan.
Zdaniem Jordana, nie jest to przypadek, iż Lewis Hamilton pozostaje bez kontraktu na sezon 2021. - Przyszłość Hamiltona pozostaje niejasna. Być może wynika to z tego, że już wie, iż Toto Wolff odejdzie, a jego ekipa znajdzie się najpóźniej do końca 2021 roku w innych rękach. Na miejscu Red Bulla wykorzystałbym tę sytuację i ściągnąłbym Hamiltona do jednego zespołu z Verstappenem. Byliby wielkimi faworytami mistrzostw, nie tylko ze względu na kierowców. Mercedes nie mógłby już korzystać ze swoich największych atutów - podkreślił Jordan.
Doradca Red Bulla - Helmut Marko, zapytany o perspektywę startów Hamiltona oraz Verstappena w jednym zespole, odpowiedział krótko. - Mogłoby się to zakończyć zabójstwem - powiedział Marko.
Więcej o F1 przeczytasz na f1wm.pl.