Sesja rozpoczęła się bardzo leniwie, ponieważ na tor wyjechał Lando Norris, kierowcy Haasa oraz AlphaTauri, z czego czasy wykręcili tylko zawodnicy amerykańskiego zespołu, z Kevinem Magnussenem na czele osiągającym 1:45,984.
Na torze nastała kompletna cisza - pojawiło się nawet kilka kropel deszczu, ale nic więcej. Dopiero po 20 minutach od rozpoczęcia sesji na torze zrobiło się bardziej tłoczno i na tablicy wyników pojawiły się czasy wykonywane głównie na miękkich oponach. Pierwsze miejsce zajął Valtteri Bottas wykręcając 1:43,813, a Max Verstappen wylądował tuż za nim, osiągając gorszy cza o 0,083 s. Ostatnim zawodnikiem, który ukończył pomiarowe kółko - choć dalekie od miarodajnego - był Kimi Raikkonen, który zrobił to dopiero 20 minut przed końcem sesji.
Po pierwszej fali wyjazdów na torze znów zapadła kompletna cisza. Przerwana została ona dopiero na 8 minut przed końcem treningu. Wtedy też prawie wszyscy kierowcy, oprócz Magnussena, wyjechali na szybkie okrążenia na miękkich oponach. Bottas i Verstappen nie poprawili swoich wyników, co wykorzystał Lewis Hamilton, wskakując na pierwsze miejsce z 1:43,255, a za jego plecami zameldowali się Esteban Ocon i Lando Norris.
Trzeci trening to znów fatalne tempo bolidów Ferrari. Charles Leclerc, tracąc 1,8 s do Hamiltona, zajął 17. miejsce, natomiast Sebastian Vettel, wolniejszy kolejne 0,3 s, uplasował się na ostatniej, 20. pozycji. Równie źle szło Ferrari podczas piątkowego treningu. Wtedy Leclerc i Vettel wyprzedzili jedynie kierowców Williamsa.
Więcej informacji o Formule 1 na portalu F1wm.pl.