Mimo kolejnych zabezpieczeń, testów czy badań nie sposób wyeliminować tragicznych wypadków ze sportów motorowych. Jednym z tych sportów jest oczywiście żużel. W ostatnim czasie do bardzo groźnego wypadku doszło w czasie Grand Prix Łotwy. W drugim biegu tamtych zawodów duński żużlowiec Anders Thomsen uderzył w motocykl Jasona Doyle'a i w konsekwencji wjechał w dmuchaną bandę, przeleciał przez nią i wylądował na pasie bezpieczeństwa, co sprawiło, że stracił na chwilę przytomność.
W minioną niedzielę w niemieckim Scheessel miała miejsce czwarta runda indywidualnych mistrzostw świata na długim torze, gdzie podczas biegu ostatniej szansy doszło do strasznie wyglądającego wypadku.
Pojechali w nim m.in. Lukas Fienhage oraz Stephan Katt (obaj Niemcy). Pierwszy z nich w trakcie jazdy po zewnętrznym łuku odbił wręcz za szeroko i uderzył w bandę reklamową, uderzając tym samym o tor. Po chwili nadjechał Duńczyk Jakob Bukhave, który z całym impetem wjechał w niemieckiego żużlowca. Również spadł z motoru i uderzył o tor.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Chociaż całe nagranie może sugerować, że obaj doznali poważnych kontuzji, to tak na szczęście nie było. Bukhave zgłosił jedynie skręcenie kostki oraz kilka siniaków, a Fienhage doznał urazu, który nie powinien mu przeszkodzić w kolejnych startach i niedługo ponownie będzie mógł wyjechać na tor.
Niedzielne zmagania w Scheessel wygrał Duńczyk Kenneth Hansen przed Brytyjczykiem Chris Harrisem i Niemcem Martinem Smolinskim.