Iga Świątek w ostatnich tygodniach zaprezentowała bardzo dobrą formę - doszła do dwóch półfinałów w imprezach rangi WTA Masters 1000 w Montrealu i Cincinnati. To świetny prognostyk przed nadchodzącym US Open, który rozpoczyna się już 28 sierpnia. Polka w Nowym Jorku broni tytułu oraz dwóch tysięcy punktów, aby pozostać liderką rankingu.
Jednak na US Open nie kończą się w tym roku duże turnieje. Od 17 września najlepsze zawodniczki świata rywalizować będą w Guadalajarze na nawierzchni twardej. Organizator imprezy WTA Masters 1000 poinformował o wstępnej liście zgłoszeń. Na jej czele widnieje nazwisko Igi Świątek. Zaskakujący jest za to brak Aryny Sabalenki.
Będzie to dopiero druga edycja tego turnieju, który został włączony do kalendarza WTA z uwagi na brak możliwości gry w Chinach oraz Rosji. Pierwsza odsłona odbyła się rok temu, a jej triumfatorką okazała się Jessica Pegula. Amerykanka w finale 6:2, 6:3 ograła Marię Sakkari. Iga Świątek występ w Guadalajarze wówczas odpuściła, ale rywalizowała w tym miejscu w 2021 roku podczas WTA Finals. Pula nagród tegorocznej edycji wyniesie 2,8 miliona dolarów. To trochę więcej niż poprzednio.
Kibice trochę się dziwią decyzji Polki, gdyż można zakładać jej grę w drugim tygodniu US Open, a turniej w Guadalajarze rozpocznie dla niej kolejny maraton. Już wiemy, że liderka światowego rankingu zamierza zagrać w Tokio (WTA 500). Tam rywalizacja rozpocznie się 25 września, więc dwa dni po finale w Meksyku. A już w kolejnym tygodniu - bez chwili wytchnienia - zawodniczki udadzą się do Pekinu na ostatni tegoroczny turniej WTA Masters 1000. Impreza w stolicy Chin wraca do kalendarza zmagań po czterech latach przerwy.
Czas na odpoczynek przyjdzie dopiero w październiku, lecz w finale sezonu Igę Świątek czeka bardzo prestiżowy turniej WTA Finals dla najlepszych zawodniczek w danym roku. Polka tej imprezy jeszcze w swojej karierze nie wygrała. Nie został jeszcze potwierdzona jej dokładny termin oraz lokalizacja.