Rozpoczęty niedawno sezon nie jest udany dla Magdy Linette. Choć wzięła udział w aż siedmiu turniejach, to najdalej dotarła do II rundy - w Brisbane, Abu Zabi i Dosze. Tak słabe wyniki wpłynęły również na spory spadek w rankingu WTA. Obecnie zajmuje 54. lokatę.
Linette wystartowała w prestiżowym Indian Wells, jednak w singlu pożegnała się z rywalizacją już w pierwszej rundzie. Przegrała z Taylor Townsend (77. WTA). Wydawało się, że nieco lepiej może być w deblu. W pierwszym meczu wraz z Bernardą Perą pokonały Oksanę Kałasznikową i Alycię Parks. W drugiej rundzie tak dobrze już nie było.
W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego Linette i Pera wyszły na kort, aby zmierzyć się z rozstawionymi z czwórką Nicole Melichar-Martinez i Ellen Perez. I choć początkowo polsko-amerykański duet wyglądał nieźle, to z minuty na minutę rywalki się rozkręcały. Pierwszy set zakończył się wygraną 6:3 Martinez i Perez.
W drugiej partii gra Linettte i Pery wyglądała nieco lepiej. Po kilkunastu minutach zdołały one wybudować swoją przewagę w secie i nie oddały zwycięstwa już do końca. Wygrały 6:3 i doprowadziły do wyrównania w całym spotkaniu.
O losach awansu do kolejnej rundy zdecydował tie-break. W nim obie pary popełniały bardzo dużo błędów serwisowych. Minimalną przewagę zdołała jednak wybudować para amerykańsko-australijska. Nie oddała już jej do końca. Po 13 minutach tie-breakowej rywalizacji na tablicy wyników było 2:1 dla Martinez i Perez. Cały mecz trwał dokładnie 90 minut.
Dla Linette porażka w deblu to koniec rywalizacji na Indian Wells. Warto dodać, że Martinez i Perez zrewanżowały się Polce i Amerykance za porażkę w jesiennym US Open.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!