• Link został skopiowany

Epickie starcie gladiatorów tenisa. 4 godziny w 40-stopniowym upale. Co za finał w Cincinnati

To rywalizacja, która napędza męski tenis. Novak Djoković z Carlosem Alcarazem znów dali widowisko współczesnych gladiatorów. Po blisko czterogodzinnym finale ATP Masters 1000 w Cincinnati 5:7, 7:6(7), 7:6(4) wygrał Serb, tym samym rewanżując się za niedawną porażkę w Wimbledonie.
Carlos Alcaraz - Novak Djokovic
screen: https://twitter.com/TennisTV/status/1693422090341249251

Obaj zawodnicy otwierają światową listę klasyfikacji mężczyzn, mając gigantyczną przewagę nad trzecim Daniłem Miedwiediewem. Wynosi ona ponad trzy tysiące punktów. Kolejny turniej dowiódł o bezsprzecznej dominacji Carlosa Alcaraza oraz Novaka Djokovicia.

Zobacz wideo "FIFA" odchodzi do przeszłości. Powstało "EA Sports FC 24"

Dla Serba był to pierwszy turniej od zakończonego miesiąc temu Wimbledonu. W finale londyńskiej imprezy uległ właśnie Hiszpanowi. Wówczas ich pięciosetowa konfrontacja trwała 4 godziny i 43 minuty, a pojedynek uznano za jeden z lepszych w historii.

Niewiarygodny finał w Cincinnati. Wielki bój dwóch gigantów tenisa

Ich bezpośrednie starcie w Cincinnati również rozstrzygnęło się na pełnym dystansie setowym, ale również - prawie - gemowym! Do kompletu zabrakło jedynie jednego w pierwszej partii, która zakończyła się wynikiem 7:5 dla Alcaraza, choć pierwszy przełamanie uzyskał Djoković, lecz później to Hiszpan wrzucił wyższy bieg. 36-letni tenisista z Belgradu zdawał się odczuwać skutki pojedynku. Zawodnicy grali długie wymiany na wyniszczenia, a w dodatku mecz toczył się przy bardzo wysokiej wilgotności oraz temperaturze powietrza. Zaczął maksymalnie wykorzystać przerwy w grze, za co został ukarany ostrzeżeniem.

Zawodził także system "hawk-eye live" - automatycznego orzekania autów. W pewnym momencie orzekł, że autowa była piłka, która wylądowała w środku kortu. 

Drugi set również rozpoczął się od dominacji młodego i wyżej notowanego Alcaraza. Przełamał rywala i był już tylko dwa gemy od końcowego triumfu. Wtedy przebudził się jednak stary mistrz, który wykorzystał pojedynczy moment słabości i wrócił do gry. Doprowadziło to do rozgrywki tiebreakowej.

Zawodnicy mieli świadomość, że o wszystkim może zadecydować jedna akcja, więc sumiennie wygrywali swoje serwisy. Do stanu 7:7 mieliśmy raptem dwa minibreaki, ale wtedy przewagę zyskał Djoković, a kwintesencją była 24-uderzeniowa akcja, po której Hiszpan trafił bekhend w siatkę, pozwalając Serbowi doprowadzić do finałowej partii.

Set decydujący o tytule w Cincinnati przekroczył skalę wyobraźni. Zawodnicy rywalizowali przez godzinę oraz 39 minut! Pierwotnie z przodu był Djoković, którzy przełamał na 4:3 i chwilę później stanął przed pierwszymi szansami na zamknięcie meczu. Najpierw przy podaniu Alcaraza, lecz po dwukrotnym niepowodzeniu mógł skorzystać ze swojego serwisu.

W tym przypadku to jednak 20-latek pokazał swój kunszt oraz siłę mentalną. W arcymistrzowski sposób obronił kolejne dwa meczbole - tym razem przy podaniu Djokovicia - i przełamał na 5:5. Następnie, mimo czterech break pointów, utrzymał swój serwis. Serb doprowadził do kolejnego tiebreaka. 

Z każdą kolejną minutą zawodnicy - a zwłaszcza Djoković - zbliżali się do końca swoich możliwości fizycznych. 36-latek w decydującej rozgrywce wyszedł na prowadzenie 3:0, ale nastąpiło błyskawiczne wyrównanie. O losach walki o tytuł zadecydował minibreak na 5:4 dla Nole, który wykorzystał dwa swoje podania i po 3 godzinach oraz 50 minutach usłyszał "Gem, set, match Djoković". To jego 39. triumf w turnieju ATP Masters 1000. Jest pod tym względem absolutnym liderem. 

Wicelider rankingu, który pozostanie na tej pozycji co najmniej do US Open, w momencie euforii rozdarł koszulkę. Podobnie uczynił w Australian Open 2012, co stało się ikoniczną chwilą w jego karierze.

Po spotkaniu obaj zawodnicy nie szczędzili sobie komplementów. - Ten mecz był naprawdę zacięty. Wiele się nauczyłem od mistrza takiego jak ty - zwrócił się do rywala Carlos Alcaraz, który był bardzo rozczarowany, a jego głos drżał, zwłaszcza gdy kierował słowa podziękowania za wsparcie w stronę swojego brata. - Wielu zawodników nigdy nie osiąga takich wyżyn w całej swojej karierze - to, co udało ci się zrobić w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat, jest niewiarygodne - powiedział natomiast Djoković. - Szczerze mówiąc, czułem się jak w finale Wielkiego Szlema. Chłopie, nigdy się nie poddajesz. Uwielbiam to w tobie, ale... - zawiesił głos Djoković, czym rozśmieszył Alcaraza i całą publikę.

Teraz obu czeka ostatnia impreza wielkoszlemowa. Od 28 sierpnia rozpoczyna się US Open, a tytułu bronić będzie Carlos Alcaraz.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: