Iga Świątek z awansem, ale co tam się działo? "Zobaczcie, jest wściekła"

Iga Świątek, która rozpoczęła rywalizację na turnieju WTA 1000 w Dosze od drugiej rundy, w swoim pierwszym meczu nie bez problemów, a po dwóch godzinnych męczarniach uporała się z Viktoriją Golubic (6:2, 3:6, 6:2). I teraz znowu zagra z Darią Kasatkiną.

- Zobaczcie, jest wściekła - mówiła komentująca ten mecz w Canal+ Sport Joanna Sakowicz-Kostecka. I Iga Świątek faktycznie była wściekła. Nerwowo pakowała rakietę i swoje rzeczy do torby, ale wcześniej uniosła zaciśniętą pięść, bo jej wtorkowy mecz z Viktoriją Golubic - srebrną medalistką igrzysk olimpijskich z Tokio w grze podwójnej - nie był dla niej łatwy. Od samego początku, bo już w pierwszym gemie Świątek była zmuszona bronić aż trzech break-pointów. A w trzecim gemie musiała bronić dwa kolejne. Na szczęście za każdym razem broniła, ale choć rozkręcała się z każdym gemem i wygrała pierwszego seta, później przyszło załamanie.

Zobacz wideo Iga Świątek: Chcę być bardziej agresywna na korcie

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Iga czuje się tutaj coraz pewniej, nie boi się trudnych piłkek - mówili komentatorzy Canal+ podczas siódmego gema w pierwszym secie. W kolejnym Polka po raz drugi przełamała Szwajcarkę i wygrała seta 6:2. Jeszcze wtedy wydawało się, że wszystko bezproblemowo zmierza w dobrym kierunku. Ale no właśnie: wydawało się, bo po przerwie Świątek zaczęła tracić koncentracje.

Przełamanie za przełamaniem

Drugi set zaczął się od serii przełamań. Najpierw serwis straciła Świątek, zaraz po niej Golubic, a w trzecim gemie znowu Świątek. W czwartym Szwajcarka już utrzymała swoje podanie i po chwili po raz pierwszy w tym meczu prowadziła różnicą dwóch gemów. A później jeszcze dwa razy przełamała Świątek i doprowadziła do remisu - wygrała drugiego seta 6:3.

Świątek po drugim secie na chwilę opuściła kort. Golubic poprosiła wtedy o pomoc fizjoterapeutkę. Widać było, że Szwajcarka ma jakiś problem z plecami. Widać też niestety było, że jakiś problem ma Świątek, bo poziom gry w trzecim secie znacząco się obniżył. Przynajmniej na początku - aż do piątego gema, kiedy Polka kapitalnym bekhendem przełamała rywalkę, a po chwili zrobiła to znowu - wygrała seta 6:2, a cały mecz 2-1.

We wtorek Świątek i Golubić spotkały się na korcie po raz trzeci. Pierwszy ich mecz odbył się w 2019 roku podczas Wimbledonu. Wówczas lepsza była Szwajcarka, która zwyciężyła 6:2, 7:6. Kolejny raz tenisistki spotkały się w 2020 roku na Elle Spirit Open, gdzie lepsza okazała się Świątek - wygrała 6:2, 6:2. A we wtorek 6:2, 3:6 i 6:2.

To Polka ma teraz lepszy bilans z Golubic (36 WTA), a także awans do kolejnej rundy turnieju w Dosze, gdzie teraz zmierzy się z Darią Kasatkiną (28 WTA). Już po raz trzeci w tym roku. Dwa poprzednie mecze Świątek wygrała - pokonywała Rosjankę i na Australian Open (6:2, 6:3), i na turnieju w Dubaju (6:1, 6:2).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.