Absurdalna sprawa Novaka Djokovicia wciąż się nie zakończyła. Lider rankingu ATP wciąż przebywa w australijskim hotelu dla imigrantów, czekając na ostateczną decyzję w swojej sprawie. Serb trafił tam po tym jak przybył do Australii, aby wziąć udział w Australian Open. Wszystko związane jest, z tym że Djoković prawdopodobnie jest niezaszczepiony i pomimo pierwotnej zgody na jego przybycie australijskie władze zmieniły zdanie.
Od momentu zamknięcia Novaka Djokovicia w hotelu dla imigrantów pojawia się wiele sprzecznych informacji. W dalszym ciągu nie wiadomo, co stanie się dalej. W sieci pojawiły się zdjęcia pokazujące, w jak fatalnych warunkach przebywa obecnie najlepszy tenisista na świecie. W Serbii natomiast ojciec lidera rankingu ATP rozpętał prawdziwą burzę i wyprowadził ludzi na ulicę w proteście przeciwko działaniom Australii.
W piątek głos w sprawie Novaka Djokovicia na antenie Channel 9 zabrała minister spraw wewnętrznych Australii Karen Andrews. - Pan Djoković nie jest przetrzymywany w niewoli w Australii. W dowolnym momencie, kiedy tylko zechce, może wyjechać, a służby mu to ułatwią - przyznała przedstawicielka władz.
Andrews zapowiedziała również, że na sprawie Djokovicia się nie skończy i władze przyjrzą się kolejnym tenisistom, co do których będą jakieś wątpliwości. - Mamy pewne dane, które wskazują, że są tu teraz osoby, które nie spełniły wymagań wjazdowych i musimy to zbadać - powiedziała minister.
Australian Open rozpocznie się natomiast już 17 stycznia i potrwa do 30 stycznia.