20-letnia Świątek i Kostiuk, która za trzy tygodnie skończy 19 lat, rozegrały wspaniały mecz. - To był mecz dnia i zdecydowanie jeden z najlepszych meczów całego turnieju - nie ma wątpliwości Synówka.
Trener, który prowadził m.in. Urszulę Radwańską, Belindę Bencić czy Barborę Krejcikovą, analizuje dla nas kolejne zwycięstwo Igi.
- Kostiuk absolutnie trzeba pochwalić. Ma olbrzymi potencjał, na pierwszą dziesiątkę rankingu WTA [teraz jest 81.]. Musi tylko poukładać swój team, zbudować taki sztab, jaki już ma Iga. Ona już w wieku 16 lat była w granicach pierwszej setki rankingu. Ma ogromny talent i może jeszcze z Igą grać wiele wyrównanych meczów - mówi Synówka.
Ten z czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju Roland Garros był wyrównany, ale jednak to Świątek go kontrolowała.
- Iga przewyższała Kostiuk przygotowaniem motorycznym, siłową grą, ładunkiem piłki. I nastawieniem. Ona gra po to, żeby obronić tytuł. To widać w każdej piłce. Były momenty bardzo wyrównanej gry, ale im bliżej końca setów, tym większą przewagę miała Iga - podkreśla Synówka.
Przygotowanie motoryczne Igi jest warte podkreślenia. Ona dzień przed meczem z Kostiuk grała trwające ponad trzy godziny spotkanie debla. Razem z Bethanie Mattek-Sands wygrała z rozstawionymi z numerem jeden Su-Wei Hsieh i Elise Mertens 5:7, 6:4, 7:5. Polka i Amerykanka obroniły aż siedem meczboli. Awansowały do ćwierćfinału, mimo że w ostatnim secie przegrywały 1:5.
- Zabieg z graniem debla to bardzo dobry ruch Igi i jej sztabu. Bez debla Iga miałaby przed meczem z Kostiuk martwy dzień, w którym wyszłaby trochę potrenować bez pobudzenia. A tak miała dzień pełen emocji. Iga się szybko zregeneruje, jest młodą zawodniczką. Obroniła siedem piłek meczowych, weszła do ćwierćfinału, to było świetne przygotowanie do meczu z Kostiuk. Po czymś takim Ukrainka już niczym nie mogła Igi zaskoczyć - przekonuje Synówka.
A czy w turnieju jest jakaś tenisistka, która Igę może czymś zaskoczyć? Czy po przejściu bardzo mocno uderzającej Kostiuk Iga może zagrać jeszcze z kimś, kto mógłby ją zdominować?
- Po tym jak odpadły Azarenka i Serena Williams, szanse Igi wzrosły niesamowicie. Ją trzeba ograć, ktoś musi wejść na kort i zmusić ją do obrony, wywrzeć presję w co najmniej dwóch setach. Czy w drabince jest taka zawodniczka? Trudno taką wskazać. Zwłaszcza że Iga wychodzi i każdemu narzuca swój styl gry. Nie umiem wskazać zawodniczki, która byłaby w stanie zagrozić Idze - podsumowuje Synówka.