Sensacyjna deklaracja Thurnbichlera. "Niespodzianka"

- Wiemy, co mamy robić. Na pewno będziemy mieli lepszy start w nowym roku - zapowiedział trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler w rozmowie z Eurosportem. Po niezbyt udanych kwalifikacjach do drugiego konkursu Turnieju Czterech Skoczni, w których odpadło dwóch polskich skoczków, szkoleniowiec zdumiewająco jest optymistą. Twierdzi, że znalazł sposób na wyjście z kryzysu. Chodzi o nowe rozwiązanie, które już zastosował Aleksander Zniszczoł.

Turniej Czterech Skoczni potwierdza ogromny kryzys, w jakim od początku sezonu tkwią nasi skoczkowie narciarscy. Po mocno przeciętnym występie w Oberstdorfie przenieśli się do Ga-Pa, gdzie zakończyły się kwalifikacje do noworocznych zmagań. Niestety nasi zawodnicy spisali się w nich koszmarnie. Maciej Kot i Paweł Wąsek nie awansowali do konkursu. Niewiele brakowało, a do pięćdziesiątki nie zmieściłby się także Piotr Żyła. Uratowała go dyskwalifikacja Domena Prevca. Co na to trener Thomas Thurnbichler?

Zobacz wideo "Rankingowa jedynka ciążyła Idze Świątek". Adam Romer wyjaśnia, z czym mierzyła się polska tenisistka

Thomas Thurnbichler wieszczy przełom. "Testowaliśmy coś"

Austriak po kwalifikacjach udzielił wywiadu dla stacji Eurosport. Po pierwszych słowach mógłby wyjść na niepoprawnego optymistę. Przyznał jednak, że szykuje "tajną broń". - To był bardzo dobry dzień. Wyjaśnię dlaczego. Spójrzmy na Aleksandra Zniszczoła. Będziemy mieć na jutro niespodziankę. Jeżeli popatrzymy na prędkości, Paweł Wąsek i Piotr Żyła mają je znacznie gorsze niż czołówka. A jeśli popatrzymy na prędkość Olka, to wiemy, co mamy robić. Na pewno będziemy mieli lepszy start w nowym roku. Testowaliśmy coś. Ponieważ nie mieliśmy czasu, nie było możliwości, by zastosować tego u wszystkich zawodników. Zrobiliśmy to w przypadku Olka i widzimy, że to działa - powiedział.

Thurnbichler uznał, że największym problem naszej kadry są prędkości na progu. Udało się go jednak wyeliminować w przypadku Aleksandra Zniszczoła, który spisał się w kwalifikacjach zaskakująco dobrze. Zajął 23. miejsce.

- Zazwyczaj Piotrek i Dawid mają jedne z najlepszych prędkości. Teraz Wellinger, który jest w bardzo dobrej formie, jest od nich szybszy o 1,6-1,7 km/h. To cztery belki. Olek był od nich zazwyczaj wolniejszy. A teraz zrobił krok do przodu i jestem pewien, że to samo jutro może zrobić reszta kadry. Jestem tylko zaniepokojony, że Paweł Wąsek i Maciej Kot nie zakwalifikowali się do konkursu - przyznał trener.

Zagadkowe słowa Thurnbichlera. To może odmienić los polskich skoczków. "Mamy w planach zakulisową pracę"

Austriak nie zdradził tylko, co konkretnie jest tym nowym rozwiązaniem, które pomogło Zniszczołowi i w kolejnych dniach ma poprawić wyniki pozostałych. Eksperci w studiu Eurosportu zastanawiali się, czy nie chodzi o nowe kombinezony. Zauważyli, że wiślanin skakał w innym niż dotychczas.

W wywiadzie padło również pytanie, czy jest sens, aby w kolejnych konkursach startowali Paweł Wąsek i Maciej Kot, skoro od dłuższego czasu spisują się słabo. - Jutro będą oddawać próbne skoki, a następnie pojadą do Innsbrucku i Bischofshofen. Pozostawiam ten skład. Jak powiedziałem, mamy w planach pewną zakulisową pracę. Jestem pewien, że to pomoże całemu zespołowi. Wszyscy pracujemy dobrze, choć nie widać tego po wynikach - podsumował.

Noworoczny konkurs w Garmisch-Partenkirchen wystartuje o godz. 14:00. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na żywo na naszej stronie internetowej Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE. 

Więcej o: