Severin Freund podczas swojej kariery sięgnął po kilka niezwykle cennych medali. Z drużyną wygrywał olimpijską rywalizację w Soczi, a także mistrzostwa świata w Falun w 2015 i Oberstdorfie w 2021 roku, natomiast indywidualnie wywalczył złoto mistrzostw świata w lotach w Harrachovie w 2014 roku. Dodatkowo Niemiec zdobył Kryształową Kulę za zwycięstwo w Pucharze Świata w sezonie 2014/15.
Wraz z zakończeniem ostatniego sezonu w skokach narciarskich, po zawodach w Planicy Niemiec oficjalnie zakończył karierę. W rozmowie z "Augsburger Allgemeinen" przyznał, że sukcesy w trakcie kariery pozwoliły mu sporo zarobić, jednak nie może sobie pozwolić na absolutny luksus.
- Ja całkiem nieźle żyłem z tego sportu, ale ja byłem jednym z tych, którzy coś kiedyś wygrali. Ale teraz też nie mogę sobie już tylko wypoczywać – powiedział Freund. Niemiec dodał, że chciałby, aby nagrody finansowe dla skoczków narciarskich były znacznie wyższe. - Pula nagród w zawodach jest stosunkowo mała. Chciałbym, żeby większość skoczków nie kończyła kariery z zerem na koncie, tylko żeby mieli "poduszkę", żeby było ich stać na kształcenie zawodowe, studia czy samodzielną działalność – podkreślił.
Freund oznajmił również, że po zakończeniu kariery nie zamierza być trenerem skoczków narciarskich. - Czegoś mi brakuje, kiedy patrzę na cechy łączące wszystkich wyróżniających się trenerów skoków narciarskich. Jestem w 99,9 proc. pewien, że nie będę działał w roli trenera. Nie sądzę, że jestem typem faceta, który byłby najrozsądniejszym wyborem jako szkoleniowiec dla sportowca - podsumował.