Według naszych informacji Thomas Thurnbichler ma zostać trenerem naszej reprezentacji w skokach narciarskich. Potwierdzają się zatem doniesienia Sport.pl sprzed tygodnia, gdy jako pierwsi informowaliśmy o tym, że 32-latek jest bardzo poważnym kandydatem do zastąpienia Michala Doleżala.
Thurnbichler może podpisać z PZN czteroletnią umowę, a w Polsce miałby pracować z dwoma swoimi współpracownikami. Mają nimi być Mathias Hafele i Marc Noelke. Pierwszy jest ekspertem od sprzętu oraz kombinezonów, drugi zaś jest specjalistą przygotowania fizycznego i neurocoachingu.
Thomas Thurnbichler ma już spore doświadczenie, bo przez siedem lat sam pracował ze skoczkami na niższym poziomie. Przez pięć lat trenował tych najmłodszych, później dwa lata pracował z juniorską reprezentacją Austrii. Od wiosny 2021 r. jest asystentem Andreasa Widhoelzla i towarzyszy mu zwykle na wieży trenerskiej. A czasem go zastępuje, jak w czasie MŚwL, gdy Widhoelzl chorował na COVID-19.
Wcześniej planowano, że Thurnbichler będzie asystentem Aleksa Pointnera, ale ostatecznie Austriak oferty PZN nie przyjął. - To prawda, że Pointner chciał Thomasa jako asystenta. W ciągu ostatnich lat zbudował on nową i bardzo dobrą drużynę juniorów - mówił Sport.pl Toni Innauer, złoty medalista olimpijski z Lake Placid, a także były trener i dyrektor austriackiej kadry.
- Bez wątpienia Thomas jest młodym, ma tyle samo lat, co chwalony Robert Hrgota w Słowenii. Co ciekawe, przed laty rywalizowali ze sobą na mistrzostwach świata juniorów. Pamiętajmy jednak, że żaden trener nie daje gwarancji sukcesu - dodaje Toni Innauer.