Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Sobotni konkurs w Planicy był kolejną antyreklamą skoków narciarskich. Ba, to była chyba największa farsa w najnowszej historii Pucharu Świata. FIS walczył o przeprowadzenie jednej serii skoków, ale około godziny 11.15 Stefan Horngacher podjął decyzję o wycofaniu niemieckiej drużyny! Gromy na jury padły też z ust Aleksandra Stoeckla. FiS wznowił rywalizację, ale tylko na chwilę.
Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania na lepsze warunki odwołano konkurs drużynowy w Planicy. Swoje skoki oddało tylko 22 zawodników. Skandalem jest fakt, że mimo niebezpiecznych warunków jury ciągnęło konkurs w nieskończoność. Protest w tej sprawie wystosowali Niemcy i Norwegowie. Gdyby nie ta interwencja, zawody nie zostałyby przerwane, a później w konsekwencji odwołane.
Pojawiły się kolejne informacje dotyczące stanu zdrowia Daniela Andre Tandego po fatalnym upadku Norwega z czwartkowej serii próbnej w Planicy. Skoczek jest już stopniowo wybudzany ze śpiączki i ma dobrze reagować na leczenie.
Seria próbna przed sobotnim konkursem drużynowym w Planicy przyniosła bardzo słabe skoki Polaków. Tylko Piotr Żyła i Dawid Kubacki przekroczyli 200 metrów, a polski zespół po zsumowaniu wyników zająłby czwarte miejsce. Najdalej poleciał Norweg Halvor Egner Granerud, który uzyskał 233 metry i był pierwszy.
Konkurs drużynowy w Planicy anulowany! Wiatr rządził na skoczni [ZAPIS RELACJI]
- Miał wykonany drugi rezonans magnetyczny, wyniki są obiecujące. Być może jutro będzie okazja z nim porozmawiać - mówił dla Eurosportu szef norweskich skoków, Clas Brede Braathen o sytuacji Daniela Andre Tandego, który w piątek groźnie upadł podczas serii próbnej przed czwartkowym konkursem w Planicy. Norweg pozostaje w śpiączce farmakologicznej.
- Horngacher odszedł, Pernitsch został. To co on będzie działał przeciwko przyjacielowi? To była "piąta kolumna" - twierdzi w rozmowie z TVP Sport był fizjoterapeuta polskich skoczków Rafał Kot. Ekspert twierdzi, że konsultant naukowy polskiej kadry może nawet działać na jej szkodę.
Ze zwycięstwem Karla Geigera w piątkowym konkursie w Planicy wiąże się niezwykła historia. Okazuje się, że niewiele brakowało, żeby Niemiec nie oddał jedynego skoku w zawodach. Jak zdradził, złamało się plastikowe zapięcie w jego bucie, które udało mu się naprawić przy pomocy kluczyka samochodowego, który dostał od kontrolera sprzętu.
Karl Geiger pewnie wygrał szalony konkurs w Planicy. Jedyna piątkowa seria skoków trwała przez blisko dwie godziny, a najdłuższy skok oddał w niej siódmy Piotr Żyła. Polak do zwycięstwa potrzebował jednak lotu dłuższego o... dwadzieścia metrów. To tylko podkreśla absurd piątkowej rywalizacji.
- Chyba się wycofam z sędziowania - mówi Edward Przybyła, człowiek z 20-letnim doświadczeniem oceniania skoczków w Pucharze Świata. Piątkowy konkurs w Planicy był festiwalem żenujących pomyłek panów wystawiających noty. I dowodem na to, że FIS popełnia wielki błąd, nie rozwijając systemu rekompensat punktów za wiatr, który wprowadził w 2010 roku.
Karl Geiger, Ryoyu Kobayashi, Bor Pavlovcić. To podium piątkowego konkursu na mamuciej skoczni w Planicy. W pierwszej dziesiątce było dwóch Polaków: siódmy Piotr Żyła, dziesiąty Jakub Wolny. Żadnych punktów nie zdobył Kamil Stoch, który był 32. Jak tak dalej pójdzie, może stracić trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Kamil Stoch drugi raz z rzędu nie zdobył punktów w Pucharze Świata, a Michal Doleżal zdecydował się nie wystawiać lidera polskich skoczków w sobotnim konkursie drużynowym w Planicy. Zwycięzcy TCS niewiele pomógł też manewr z wymianą nart. - Taki skład jest optymalny i sprawiedliwy - powiedział trener.
Jewgienij Klimow po swoim skoku w piątkowym konkursie w Planicy wykonał "gest Kozakiewicza". Rosjanin uzyskał 228 metrów i długo prowadził, a dzień wcześniej nie dostał zgody od swojej federacji na występ na Letalnicy. Przed przyjazdem do Słowenii Klimow nie stawił się bowiem na zgrupowaniu swojej kadry i dotarł tam sam. Już od kilku miesięcy jest skłócony z rosyjskimi działaczami.
Michal Doleżal podał skład polskich skoczków na konkurs drużynowy w Planicy. Jubileuszu setnego startu Polaków w tego typu zawodach nie będzie świętował Kamil Stoch, który pierwszy raz od pięciu lat nie znalazł się w składzie na drużynówkę.
Bardzo dalekie loty Piotra Żyły i Jakuba Wolnego w Planicy. Ten pierwszy poleciał najdalej w pierwszej i jedynej serii piątkowego konkursu - 239 metrów, co dało mu siódme miejsce. Wolny był dziesiąty. Zawody wygrał Karl Geiger przed Ryoyu Kobayashim, który zbliżył się do zdobycia małej Kryształowej Kuli za loty narciarskie.