Południowo-zachodnia część Polski walczy z żywiołem. Niż genueński dotarł do naszego kraju, a mieszkańcy polskich miast i wsi na bieżąco monitorują wydawane przez IMGW kolejne ostrzeżenia o ulewach i nawałnicach. Stan wody w rzekach przekroczył dopuszczalne normy i woda zaczęła wylewać się na okoliczne tereny. Wielu ludzi straciło dobytek swojego życia. Katastrofa ma swój oddźwięk także w sporcie. Jednym z miast, które ucierpiało jest bowiem Nysa - dom siatkarskiej Stali. Na niedzielę zaplanowano mecz wyjazdowy z Asseco Resovią Rzeszów, ale z powodu szalejącego żywiołu władze klubu z Nysy poprosiły o przełożenie spotkania. Odpowiedź rywali zszokowała wszystkich i wywołała ogromne poruszenie w sieci.
Ostatecznie mecz się nie odbył. Został przełożony, a siatkarze Stali mogli wrócić do Nysy, by pomóc mieszkańcom - w tym swoim rodzinom. Choć spotkanie ostatecznie się nie odbyło, to niesmak pozostał, a w przestrzeni medialnej nadal jest gorąco.
- PSG Stal Nysa przyjechała do Rzeszowa w sobotę 14.09.2024 r. i od momentu przyjazdu nie docierały do Asseco Resovii żadne sygnały ze Stali Nysa związane z potrzebą przeniesienia meczu na inny termin. Planowo - w sobotę 14.09.2024 r. o godz. 17.30 zespół z Nysy odbył trening, po którym udał się do hotelu - to słowa prezesa rzeszowskiego klubu Piotra Maciąga z rozmowy z "Przeglądem Sportowym".
Dodaje zarazem, że jeszcze tego samego dnia, około 20:30 otrzymał telefon od prezesa Stali o potrzebie przełożenia meczu. - Przekazałem informację Prezesowi PSG Stal Nysa Robertowi Pryglowi, że klub z Rzeszowa, jak również klub z Nysy, na gruncie regulaminu rozgrywek PLS nie ma samodzielnej podstawy prawnej do jednostronnego przełożenia meczu, a taką kompetencję posiada wyłącznie PLS na podstawie wniosku zainteresowanej strony - tłumaczy Maciąg, zaznaczając, że był to koniec rozmowy i klub z Nysy nie poinformował go o chęci złożenia wniosku do Polskiej Ligi Siatkówki.
Prezes dodaje, że około 23:00 odczytał maila od PLS, w którym przekazano wniosek Stali o przełożenie meczu. - Jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe, dlaczego prezes ani nikt z klubu PSG Stal Nysa nie zwrócił się do mnie po otrzymaniu odpowiedzi z PLS, aby taką zgodę klub wyraził - przyznaje, ujawniając, że po ustaleniu faktów Resovia odpisała na otrzymanego maila kwadrans przed pierwszą, zapewniając, że wyraża zgodę na przełożenie meczu.
Głos w przestrzeni publicznej zabierał już także prezes klubu z Nysy, Robert Prygiel. W rozmowie z WP Sportowe Fakty przyznaje, że niszczycielska siła żywiołu dała się we znaki także ludziom pracującym na co dzień w klubie.
- Dom jednego z członków sztabu, a także dom jednego z siatkarzy zostały zalane. Zawodnicy na szczęście zdołali w niedzielę po południu wrócić do Nysy z wyjazdu do Rzeszowa - powiedział, dodając, że Stal chce wspierać Nysę w walce z powodzią.