Karol Kłos wreszcie przerywa milczenie. Tak się tłumaczy

Mecz Asseco Resovii Rzeszów z PSG Stalą Nysa w pierwszej kolejce PlusLigi został przełożony ze względu na trudne warunki atmosferyczne, choć pierwotnie rzeszowianie nie przystali na prośbę rywala. Decyzja klubu uległa zmianie po tym, jak na Resovię spadła spora krytyka w mediach społecznościowych. Teraz do całej sprawy odnosi się Karol Kłos, kapitan Resovii. "Nie wyobrażaliśmy sobie grać meczu dzisiaj" - pisze Kłos.

W połowie września rozpoczął się nowy sezon PlusLigi. Już w pierwszym spotkaniu tego sezonu doszło do niespodzianki, bo Aluron CMC Warta Zawiercie przegrał 2:3 z Bogdanką Luk Lublin (29:27, 22:25, 23:25, 25:20, 12:15), która grała jeszcze bez Wilfredo Leona. Projekt Warszawa wygrał 3:0 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (25:22, 25:23, 25:19), natomiast już w pierwszym secie Bartosz Kurek został trafiony w oko i opuścił halę na początku drugiej partii. Niedzielę miało rozpocząć spotkanie między Asseco Resovią a PSG Stal Nysa.

Zobacz wideo Artur Popko zaprasza na AL-KO Superpuchar Polski. "Siatkówka żeńska jest na fali wznoszącej"

W związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi, spowodowanymi pojawieniem się niżu genueńskiego nad Polską, Stal poprosiła o przełożenie meczu. Pierwotnie prośba nie została przyjęta. "Sytuacja w naszym regionie jest bardzo trudna. Zalany został dom jednego z naszych zawodników, rodziny naszych siatkarzy są narażone na niebezpieczeństwo. Chcieliśmy wrócić do Nysy i nasze siły skupić na pomocy w walce z żywiołem wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują. Niestety, ze względu na to, że mecz jest zaplanowany na jutro, nie uzyskaliśmy zgody na przełożenie spotkania" - poinformowała Stal.

"Asseco Resovia, macie serce?" - pytał Andrzej Wrona, zawodnik Projektu. Później, po sporej krytyce w mediach społecznościowych, Resovia wydała komunikat, w którym przekazała, że zgadza się na prośbę rywala o przełożenie meczu. "Zaistniała sytuacja cechująca się stanem klęski żywiołowej jako niemożliwa do przewidzenia w ocenie Asseco Resovii uzasadnia przełożenie meczu na inny termin, co umożliwi zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu skupienie się na bezpieczeństwie ich bliskich w tym trudnych dla wszystkich momencie" - napisali rzeszowianie w komunikacie.

"Te działania, a właściwie tak późne ich podjęcie, nie zostały dobrze odebrane przez kibiców. Wielu internautów stwierdziło, że choć klub poszedł ostatecznie po rozum do głowy, to była to raczej próba ratowania wizerunku. Ich zdaniem decyzja o przełożeniu meczu powinna zostać podjęta od razu, gdy z tą prośbą wystąpiła Stal" - pisaliśmy na Sport.pl.

Kapitan Resovii reaguje po burzy. "Nie wyobrażaliśmy sobie grać meczu"

Teraz do sprawy związanej z przełożeniem meczu Resovia - Stal odniósł się Karol Kłos, który jest kapitanem rzeszowian w tym sezonie. "Rozpętała się ogromna burza, która nikomu nie jest potrzebna. Czuję się wywołany do odpowiedzi. Razem z chłopakami z Resovii nie wyobrażaliśmy sobie grać meczu dzisiaj przeciwko Stali. Bardzo dobrze, że on się nie odbędzie. Najważniejsze jest bezpieczeństwo rodzin chłopaków z Nysy" - rozpoczął Kłos.

"Zamiast odpowiadać w mediach społecznościowych na wszystkie zarzuty, nakręcać to jeszcze bardziej, wolałem wieczorem wykonać kilka telefonów i działać. Bardzo łatwo kogoś ocenić, skreślić czy pogrążyć, gdy nie wiesz wszystkiego. Jeszcze łatwiej gdy nie lubisz człowieka, klubu lub organizacji. Życzę wszystkim spokoju i zdrowia na zagrożonych terenach, bo to dziś jest najważniejsze" - dodał zawodnik Resovii na portalu X.

Kibice i internauci pochwalili Kłosa za reakcję. "Prawdziwy Kapitan", "panie kapitanie, pan jest gość", "tak powinien zachować się prawdziwy kapitan", "komunikacja ze strony klubu mogłaby i powinna być o wiele lepsza", "to jest mój kapitan" - czytamy w komentarzach.

Na razie nie jest znany nowy termin meczu Resovii ze Stalą Nysa. Aktualnie dzieją się rzeczy ważniejsze od sportu. "Skupmy się na możliwościach pomocy i wsparcia dla potrzebujących, wstrzymajmy się od niepotrzebnych komentarzy, siejących nienawiść" - napisała Stal w mediach społecznościowych, podając, że wraca już do Nysy, by pomóc potrzebującym.

Więcej o: