Siatkarz skreślony przez Vitala Heynena komentuje jego decyzję. "Nigdy w życiu"

Sześciu siatkarzy zostało skreślonych przez Vitala Heyena z kadry na igrzyska olimpijskie w Tokio. Jednym z nich jest środkowy Norbert Huber. - Vital mówił, że są małe szanse, że polecę na Ligę Narodów i jeszcze mniejsze, że polecę na igrzyska. Być częścią tego zespołu to zaszczyt i duma - mówi 22-letni Huber w rozmowie ze Sport.pl.

Bartosz Kwolek, Artur Szalpuk, Dawid Konarski, Marcin Komenda, Jakub Popiwczak i Norbert Huber - ci zawodnicy zostali skreśleni przez Vitala Heynena z kadry na tegoroczną Ligę Narodów. Ich pominięcie oznacza przede wszystkim także, że nie będzie ich w drużynie na igrzyska olimpijskie w Tokio. 

Zobacz wideo Vital Heynen zdradził plan na Ligę Narodów. "Zabieramy ze sobą całą ciężarówkę"

O miejsca w kadrze na Ligę Narodów i na igrzyska walczyło 24 zawodników. Na te pierwsze rozgrywki można zgłosić 18 siatkarzy i tylu obecnie pozostaje na liście Heynena. Selekcjoner na igrzyska będzie mógł zabrać jeszcze mniejszą liczbę reprezentantów - tylko 12. 

Norbert Huber o skreśleniu z listy do Tokio

Do tej pory żaden ze skreślonych siatkarzy nie komentował decyzji trenera reprezentacji Polski. Sport.pl miał okazję rozmawiać z Norbertem Huberem. Jak zareagował na wiadomość, że nie wystąpi w zawodach olimpijskich?

- Zabrakło mnie na liście na Ligę Narodów, ale rozmawiałem z trenerem po ogłoszeniu tej decyzji i stawiłem się na zgrupowaniu naszej reprezentacji w Spale, zgodnie z prośbą Vitala, aby być pod prądem w razie potrzeby. Od momentu, gdy przyjechałem na zgrupowanie, wiedziałem, jaki plan przygotował dla mnie selekcjoner - przyznaje Huber w rozmowie ze Sport.pl.

- Vital mówił, że są małe szanse, że polecę na Ligę Narodów i jeszcze mniejsze, że polecę na igrzyska. Odpowiedziałem mu wtedy, że kiedyś w jednym z wywiadów oceniłem swoje szanse na wyjazd do Tokio na dwa procent. Jeden procent, jak będę zdrowy, drugi, jak będę w formie. Jestem gotowy do ciężkiej pracy i wyrzeczeń, więc jeśli trener i drużyna będą mnie potrzebować, mogę stawić się o każdej porze i w każde miejsce - zapewnia nasz rozmówca. 

Rozgrywki Ligi Narodów rozpoczynamy 28 maja w Rimini. Igrzyska startują 23 lipca w Tokio. 

Zapytaliśmy Hubera, czy czuje się rozczarowany decyzją Heynena. - Nigdy w życiu. Cieszę się z każdego treningu w Spale. Być częścią tego zespołu to zaszczyt i duma. Poza tym trener poprosił mnie, abym był gotowy dołączyć do drużyny po powrocie z Ligi Narodów i uczestniczyć w przygotowaniach do igrzysk. Na samą myśl o tym mam uśmiech od ucha do ucha - przyznaje środkowy PGE Skry Bełchatów.

Marzenia o medalu 

Polacy polecą do Japonii jako aktualni mistrzowie świata. Polscy kibice i dziennikarze liczą na medal, nawet złoty. - Na pewno jakaś presja jest, ale głęboko wierzę, że będzie sukces w Tokio. Trzeba tylko wyjść z grupy i wygrać trzy mecze w fazie pucharowej - mówi Huber, który przegrał rywalizację na środku z Karolem Kłosem, Jakubem Kochanowskim, Piotrem Nowakowskim i Mateuszem Bieńkiem.

Biało-czerwoni zagrają na igrzyskach w fazie grupowej z Iranem, Włochami, Wenezuelą, Japonią i Kanadą. Z dwóch grup wychodzą do ćwierćfinałów po cztery ekipy. Zmagania siatkarskie w Tokio ruszają 23 lipca. Finał odbędzie się 7 sierpnia.

Zanim Polacy udadzą się do stolicy Japonii, czeka ich nie mniej intensywna rywalizacja w Lidze Narodów. - Włochy, Serbia, Słowenia, Australia, USA, Rosja, Bułgaria, Holandia, Brazylia, Kanada, Japonia, Niemcy, Argentyna, Iran i Francja - 15 meczów w 26 dni. A jeśli będą dobre wyniki, to jeszcze półfinał i finał, co da w sumie 17 meczów w 30 dni. Taki maraton czeka polskich siatkarzy w Lidze Narodów. Granie zacznie się już za dwa tygodnie, 28 maja. A skończy albo 23, albo 27 czerwca (jeśli będziemy walczyć o medale) - tłumaczył w swoim tekście Łukasz Jachimiak z portalu Sport.pl.

Odejdzie z klubu?

PGE Skra Bełchatów w Huberem w składzie zajęła w ostatnich rozgrywkach PlusLigi czwartą pozycję. W rywalizacji o brąz przegrała z Vervą Warszawa Orlen Paliwa. - Za nami ciężki i wyczerpujący sezon, aczkolwiek żadne tłumaczenie nam chyba nie przysługuje. Oczekiwania ze strony klubu i sponsorów były inne niż końcowy wynik - przyznaje 22-latek, który mówi, że ze swojej postawy jest zadowolony. 

- Oczywiście zawsze mogło być lepiej, ale cieszę się z tego, co mam i wypracowałem. Przeszedłem na serwis z wyskoku, patrząc na statystyki indywidualne, nie wyglądałem najgorzej, a mentalnie wszedłem na wyższy poziom - wylicza. Huber był ostatnio łączony z przenosinami do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która wygrała Ligę Mistrzów. Środkowy nie komentuje tych doniesień.

Walka z koronawirusem i astmą

Huber przechodził COVID-19 jesienią ubiegłego roku. Przyznał, że nie czuł się źle, dopóki nie dopadł go ból pleców. Miał też problemy z zachowaniem równowagi. COVID-19 w jego przypadku był szczególnie groźny, bo 22-latek jednocześnie jest astmatykiem. - Moje płuca i spirometria nie wyglądają ciekawie, ale czuje się zdrowy. Lekarz, pod którego jestem opieką, przepisał mi wszystko, czego potrzebuję. Patrzę z optymizmem w przyszłość - zapewnia. 

Środkowy przyznaje, że astma mogła zagrozić jego karierze sportowej, ale i z tą chorobą jest w stanie spełniać marzenia o zawodowej grze w siatkówce. - Staram się nie szukać wymówek z tego powodu. Moja wydolność płuc jest na niskim poziomie, ale jak widać, jeśli się chce, to można.To głupie, ale pojawia się czasem myśl, jak oddychają zdrowe osoby. Astma w pewnym sensie ukształtowała mnie jako człowieka. Dopóki głowa pracuje, niczego się nie boję - kończy Huber.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.