Tydzień temu Łożma Vive Kielce pokonała Barcelonę po raz pierwszy i to na wyjeździe. Był to wielki sukces podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. "2175 - tyle dni minęło od ostatniej porażki Barcelony przed własną publicznością w Lidze Mistrzów (aż 44 zwycięstw w tym czasie). Obrońca trofeum ostatni raz przegrał u siebie 5 grudnia 2015 roku właśnie z Łomżą Vive Kielce w pojedynku fazy grupowej" – pisał po tamtym spotkaniu dziennikarz Sport.pl, Paweł Matys.
Kielczanie powtórzyli ten wyczyn przed własną publicznością., chociaż początek spotkania nic takiego nie zapowiadał. Barcelona szybko wyszła na prowadzenie 5:1, ale w połowie pierwszej części gry polskiej drużynie udało się doprowadzić do wyrównania 9:9. Niedługo potem Katalończycy ponownie rzucili dwie bramki z rzędu i ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem gości (14:16).
Druga połowa znowu zaczęła się źle dla Łomży Vive Kielce. Chociaż to oni zdobyli pierwszego gola, to Barcelona odpowiedziała dwoma. Goście długo utrzymywali tę przewagę i prowadzili dwoma, trzema, a czasem i czterema bramkami. Raptem kilka minut przed końcem spotkania Barcelona prowadziła 23:27. Wtedy rozpoczęła się niewiarygodny pościg kielczan! Do końca meczu Barcelona nie zdobyła już żadnego gola, a kielczanie rzucili sześć goli z rzędu i wygrali 29:27!
Przez cały mecz Vive prowadziło tylko na samym początku meczu (1:0), a potem musiało gonić wynik. Polski zespół dopadł Barcelonę i pokonał ją w zasadzie w ostatnim momencie. To pierwszy przypadek od 2009 roku, kiedy Barcelona przegrała dwa mecze fazy grupowej Ligi Mistrzów z rzędu!
Łomża Vive Kielce prowadzi w grupie B. Po ośmiu meczach ma na koncie siedem zwycięstw i jedną porażkę, co daje 14 punktów. Druga jest Barcelona z czterema wygranymi i trzema porażkami (dziewięć punktów).