Polacy od początku drugiej połowy wtorkowego starcia z Brazylią na zakończenie pierwszej fazy grupowej grali rewelacyjnie. Pierwszy błąd mieli dopiero po dziesięciu minutach, kiedy linię szóstego metra pechowo w kontrze przekroczył Przemysław Krajewski.
Mało tego po raz pierwszy spudłowali dopiero po trzynastu minutach! Wcześniej trafili wszystkie dwanaście rzutów! W efekcie już po zaledwie siedemnastu minutach zdobyli tyle samo goli, co do przerwy - trzynaście.
W sumie Polacy w tej części trafili aż 20 razy, a spudłowali zaledwie pięć. Dało to znakomitą 80-procentową skuteczność. W sumie w meczu mieli 73 proc. skuteczności, a rywale zaledwie 52 proc!
Najskuteczniejsi w naszej drużynie byli Maciej Gębala, Arkadiusz Moryto oraz Szymon Sićko. I wszyscy mieli bardzo dobrą skuteczność. Ten pierwszy pomylił się dwa razy, Moryto i Sićko po jednym razie. Zresztą ten ostatni był bohaterem drugiej połowy, nie pomylił się ani razu w sześciu próbach.
W drugiej fazie turnieju Polacy zagrają z Niemcami, Węgrami oraz Urugwajem. - Jesteśmy w stanie powalczyć ze wszystkimi - te słowa Tomasza Gębali już całkowicie nie dziwią.