Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Do czerwca 2023 roku obowiązuje aktualny kontrakt Roberta Lewandowskiego z Bayernem Monachium. I wszystko wskazuje na to, że Polak wypełni go do końca (prawdopodobieństwo jego przedłużenia także jest duże). Wydaje się, że obecnie możliwości odejścia Polaka z bawarskiego zespołu już nie ma. A jeszcze nie tak dawno wydawało się to całkiem realne.
Jak wiadomo, w ostatnich latach o pozyskanie Lewandowskiego starał się Real Madryt. Polak do hiszpańskiego klubu ostatecznie nie trafił, ale był moment, w którym do transferu brakowało niewiele. Na tyle niewiele, że dla reprezentanta Polski w Madrycie przygotowano już kontrakt ze szczegółowymi zapisami. Teraz te zapisy zdradzili brytyjscy dziennikarze.
W umowie Lewandowskiego z Realem miało się znaleźć kilka zakazów, m.in. zakaz jazdy na motocyklu i na nartach, zakaz skakania ze spadochronem czy zakaz wspinaczki. Wszystko po to, by możliwie najbardziej zminimalizować ryzyko odniesienia kontuzji przez piłkarza.
"The Sun", bo to jego dziennikarze dotarli do dziwnych zapisów, ujawnił też absurdalne klauzule zawarte w kontraktach innych piłkarzy. Giuseppe Reina chciał, by Arminia Bielefeld co roku budowała mu dom. Keisuke Honda podczas negocjacji z klubem z Brazylii zażyczył sobie natomiast opancerzonego samochodu do poruszania się po ulicach Rio de Janeiro. Stefanowi Schwarzowi z Sunderlandu w umowie wpisano zakaz lotów w kosmos.
Lewandowskiemu ostatecznie pozostanie w Bayernie wyszło na dobre. W ubiegłym sezonie zdobył z nim bowiem mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Niemiec, a także wygrał Ligę Mistrzów. W tym sezonie 32-latek strzelił już 15 goli w 14 występach we wszystkich rozgrywkach.