Barcelona pokazała Lewandowskiego. Polak mówił w dwóch językach. "Jestem z Polski"

Robert Lewandowski został oficjalnie zaprezentowany jako piłkarz FC Barcelony. - Nie było łatwo przejść do Barcelony. Wiem, że czeka nas ciężka praca. Ale jestem szczęśliwy, że mogłem dołączyć do tak wspaniałego klubu, z tak wielką historią - powiedział wyraźnie podekscytowany Polak.

Saga transferowa z udziałem Roberta Lewandowskiego wreszcie dobiegła do końca. Napastnik przeniósł się do FC Barcelony za 50 milionów euro i podpisał z nowym klubem trzyletnią umowę, na mocy której zarobi dziewięć milionów euro rocznie netto. Polak przeszedł już testy medyczne oraz odbył pierwsze treningi z nową drużyną. Obejrzał także sparing "Barcy" z Interem Miami, który zakończył się jej zwycięstwem 6:0.

Zobacz wideo Rozmowa z Christianem Falkiem z Bilda o transferze Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski oficjalnie zaprezentowany jako piłkarz Barcelony. "Dziękuję, Robert, że jesteś z nami"

W środę o godzinie 18:00 nadeszła natomiast chwila na oficjalną prezentację. Robert Lewandowski i prezydent FC Barcelony Joan Laporta pojawili się razem na specjalnie przygotowanej ściance. Ceremonia zaczęła się od przemówienia Laporty. 

- Witamy w FC Barcelona. Dziękuję, Robert, że jesteś z nami - powiedział po polsku Joan Laporta, witając swojego nowego piłkarza w drużynie. Następnie oddał głos właśnie Robertowi Lewandowskiemu. Ten odwdzięczył się za uprzejmość i rozpoczął swoją wypowiedź po hiszpańsku.

- Jestem Robert, jestem z Polski, mieszkam w Barcelonie - powiedział, pokazując, że uczy się pilnie nowego języka. Potem przeszedł na język angielski. - Nie było łatwo przejść do Barcelony. Wiem, że czeka nas ciężka praca. Ale jestem szczęśliwy, że mogłem dołączyć do tak wspaniałego klubu, z tak wielką historią - dodał. - Dla mnie, jako snajpera, zawsze ważne jest, abym mógł strzelać gole. W piłce nożnej zawsze trzeba być głodnym i ja jestem głodny - zakończył. 

Następnie Robert Lewandowski odebrał z rąk prezydenta Joana Laporty koszulkę ze swoim nazwiskiem. Nadal był to jednak trykot bez numeru. Prawdopodobnie Polak będzie jednak grał z numerem "9", który na razie należy do Memphisa Depaya. Ceremonia trwała tylko kilka minut i była skromna. Po powrocie drużyny z tournee po Stanach Zjednoczonych, Lewandowski ma zostać jednak także przywitany na Camp Nou w obecności kibiców

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.