Wszystko przez wynik, jakim zakończyło się niedzielne El Clasico, pierwsze w sezonie 2021/22. FC Barcelona podejmowała Real Madryt na Camp Nou, jednak nie udało jej się wygrać tak ważnego dla kibiców spotkania. Finalnie zespół Ronalda Koemana przegrał 1:2 po bramkach Davida Alaby i Lucasa Vazqueza. Dla Katalończyków strzelał Sergio Aguero.
"Sprawy w swoje ręce" postanowili wziąć kibice... i to dosłownie. Po spotkaniu Ronald Koeman chciał opuścić stadion FC Barcelony, jednak na jego drodze stanęli fani, którzy otoczyli samochód Holendra. Część z nich chciała sobie jedynie zrobić zdjęcie z wizerunkiem szkoleniowca Barcy, ale na nagraniach słychać i widać uderzenia w jadący pojazd. Według relacji mediów w stronę trenera skierowano również wiele obraźliwych komentarzy.
Informacje o ataku na samochód prowadzony przez Koemana potwierdził sam klub, który jeszcze w niedzielę wieczorem opublikował w mediach społecznościowych krótkie oświadczenie. "FC Barcelona publicznie potępia akty przemocy i pogardy, których doświadczył nasz menedżer opuszczając Camp Nou. Klub podejmie środki bezpieczeństwa i dyscyplinarne, aby takie niefortunne wydarzenia już się nie powtórzyły" - czytamy na oficjalnej stronie klubu.
Co dalej z Ronaldem Koemanem? Klub nie zajął jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie i nie wiadomo, jakie decyzje podejmie po kolejnej porażce zespołu prowadzonego przez Holendra. Część kibiców domaga się zwolnienia trenera, ponieważ wyniki nie są zadowalające. Oliwy do ognia dodał sam Koeman. - Nie mamy składu na poziomie, który chcemy widzieć w Barcelonie. Wiele osób w klubie się z tym zgadza - powiedział kilka tygodni temu.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
FC Barcelona znajduje się obecnie na 8. miejscu w tabeli La Liga z dorobkiem 15 punktów na koncie. Niedzielna przegrana w El Clasico była jej drugą porażką w tym sezonie. Real Madryt z kolei mając 20 pkt przez chwilę był na pozycji lidera. Stracił ją tego samego wieczoru na rzecz Realu Sociedad, który ma punkt przewagi.