To, jaka przyszłość czeka Roberta Lewandowskiego, od kilku dni jest głównym tematem niemieckich mediów. Wszystko zaczęło się od informacji łączących Polaka z odejściem do FC Barcelony, co miałoby być następstwem przedłużających się i jak dotąd nieudanych rozmów na temat nowych warunków dla 33-latka w Monachium.
Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, Lewandowski przedstawił już władzom Bayernu Monachium swoje konkretne żądania. "Bild" przekazał ponadto, że Polak jest coraz bardziej rozczarowany postawą Olivera Kahna i Hasana Salihamidzicia, którzy są odpowiedzialni za prowadzenie rozmów kontraktowych. - Lewandowski jest wściekły - donoszą dziennikarze.
Pierwsze konkretne rozmowy na temat umowy Lewandowskiego mają się odbyć pod koniec kwietnia. 33-latek domaga się ponoć znacznej podwyżki i chciałby zarabiać na poziomie 30 milionów euro za sezon. Obecnie jego wynagrodzenie wynosi około 23-25 milionów, co czyni go najlepiej zarabiającym zawodnikiem Bayernu. Ponadto domaga się kontraktu do 2025 roku, choć klub wolałby zaoferować mu umowę o rok krótszą.
W ostatnich dniach Oliver Kahn stanowczo odrzucił możliwość odejścia Lewandowskiego. - Nie jesteśmy szaleni, by rozmawiać o transferze zawodnika, który w każdym sezonie strzela dla nas 30-40 goli. Na pewno będzie z nami na kolejny sezon. Podobno istnieje konkurs: kto wymyśli największą bezsensowną historię o Robercie Lewandowskim - powiedział prezes Bayernu.
Z informacji "Bilda" wynika zatem, że jeśli Lewandowski miałby odejść z klubu, to mogłoby się to stać dopiero latem 2023 roku, tuż po wygaśnięciu jego kontraktu. W taki sam sposób w 2014 roku Polak odchodził z Borussii Dortmund właśnie do Bayernu.