Sensacja w I lidze. Ostatni zespół w tabeli ograł faworyta w ostatniej minucie [WIDEO]

Sensacja w I lidze. Ostatni w ligowej tabeli Znicz Pruszków ograł u siebie faworyzowany Motor Lublin 1:0. Decydująca o losach spotkania bramka padła dopiero w 94. minucie gry po kontrataku zespołu gospodarzy, a jej strzelcem był Krystian Tabara. Dzięki wygranej piłkarze Mariusza Misiury chwilowo wygrzebali się ze strefy spadkowej zaplecza ekstraklasy.

Przed meczem beniaminków I ligi to Motor Lublin wskazywany był w roli faworyta. Piłkarze Goncalo Feio zajmowali w ligowej tabeli siódme miejsce, a w poprzedniej kolejce zremisowali 2:2 z Wisłą Płock pomimo gry 10 na 11 przez połowę meczu. Z kolei Znicz Pruszków plasował się na ostatniej, 18. pozycji w tabeli, a  tydzień wcześniej przegrał z Chrobrym Głogów 0:1. Starcie nie porwało, ale zakończyło się sensacyjnie. 

Zobacz wideo Dlaczego Hubert Hurkacz jest tak niedoceniany? "Ma pecha"

Ostatni zespół I ligi wyrwał trzy punkty faworytom. Znicz Pruszków lepszy od Motoru Lublin

W pierwszej połowie meczu kibice na stadionie w Pruszkowie nie mieli zbyt wielu powodów do radości. Zobaczyli zaledwie jeden celny strzał w wykonaniu ekipy miejscowych, a poza nim grę w środku pola i niewiele groźnych sytuacji. 

Druga część meczu również była wyrównana, ale to Motor atakował częściej. Przełożyło się to zaledwie na jeden celny strzał i tworzenie zagrożenia po rzutach rożnych. Z kolei Znicz trzy razy uderzał celnie, ale bramkarz lublinian Kacper Rosa nie miał zbyt wielu problemów z interwencjami. Te dla Motoru pojawiły się dopiero w końcówce. 

W 86. minucie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał Arkadiusz Najemski i piłkarze Goncalo Feio musieli radzić sobie w dziesięciu. Drużyna Portugalczyka nie miała zamiaru zadowolić się remisem, więc atakowała bramkę rywali, co zakończyło się dla nich fatalnie w doliczonym czasie gry. 

Po nieudanej akcji Motoru Znicz wyprowadził zabójczy kontratak, w którym wymienił zaledwie trzy podania. Ostatnie z nich trafiło do wychodzącego za plecy obrońców z Lublina Krystiana Tabary. Zawodnik Znicza przyjął piłkę i pomknął na bramkę. Kiedy wpadł w pole karne, oddał precyzyjny strzał obok Kacpra Rosy i wpakował piłkę do siatki. 

Takim sposobem Znicz Pruszków ograł faworytów 1:0 po golu w 94. minucie gry i dopisał na swoje konto trzy punkty. Dzięki temu zespół Mariusza Misury, chociaż na chwilę, opuścił strefę spadkową ligi i z 14 punktami na koncie zajmuje 14. lokatę. Z kolei Motor Lublin pozostał na siódmym miejscu z 23 punktami i nadal liczy się w walce o awans do ekstraklasy. 

Więcej o: