Raz, dwa, trzy! Wisła nie składa broni w walce o ekstraklasę. Kapitalne gole Angela Rodado

W ramach 32. kolejki I Ligi ósme w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmowało czwartą Wisłę Kraków. Zawodnicy Radosława Sobolewskiego pokonali gospodarzy aż 3:0. Bramki strzelali Dawid Szot i Angel Rodado, który skompletował dublet. Na boisku po długiej przerwie zobaczyliśmy Jakuba Błaszczykowskiego.

Mecz rozpoczął się od agresywnych i zdecydowanych ataków gości. Wisła chciała od pierwszej minuty zdominować rywali i kilkukrotnie zagroziła ich bramce. Gra cały czas toczyła się na połowie Podbeskidzia, które dzielnie broniło się przed natarciami krakowian. 

Zobacz wideo Specjalny występ dla Lewandowskich! Bawili się i śpiewali pod sceną

I Liga. Wisła Kraków gładko wygrywa z Podbeskidziem Bielsko-Biała

Pierwsza groźniejsza akcja miała miejsce już w czwartej minucie, gdy do piłki w polu karnym dopadł Rodado. Hiszpan już miał oddawać strzał, gdy w ostatniej chwili zablokowany został przez jednego z obrońców Podbeskidzia. Mimo znacznej przewagi Wisły cztery minuty później z bramki cieszyli się gospodarze. Po dośrodkowaniu ze skrzydła piłkę do bramki Mikołaja Biegańskiego wpakował Kamil Biliński. Świętowanie na stadionie w Bielsku-Białej nie trwało jednak zbyt długo, gdyż po analizie VAR sędziowie dopatrzyli się zagrania ręką napastnika. Gol został anulowany.

Przez całą pierwszą połowę kibice zebrani na stadionie przy ulicy Rychlińskiego 19 oglądać mogli dynamiczne i szybkie widowisko. W 12. minucie przed dużą szansą stanął Igbekeme. Nigeryjczyk otrzymał podanie od Villara i z pierwszego kontaktu uderzył na bramkę gospodarzy, jednak odrobinę niecelnie. Kolejna próba krakowian miała miejsce w 32. minucie, gdy po kornerze piłka trafiła do Rodado. Ten dobrze ją sobie przyjął, jednak sam strzał był daleki od perfekcji, przelatując wysoko nad bramką.

Do pierwszego trafienia trzeba było czekać aż do doliczonego czasu pierwszej połowy. Wówczas, w 49. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym z bliskiej odległości do siatki Podbeskidzia trafił Dawid Szot.

DLOKA Tyle zgarnie zwycięzca siatkarskiej Ligi Mistrzów. W porównaniu z piłką nożną to drobniaki

Wisła zbliża się do ekstraklasy. Wielki powrót Błaszczykowskiego

Po przerwie wyrównać próbowali gospodarze. W 48. minucie na dalszy słupek świetnie dośrodkował Goku, którego podanie trafiło do Markowa. Bułgar uderzył pod poprzeczkę, jednak fantastyczną interwencją wykazał się Biegański. Na odpowiedź Wisły nie trzeba było długo czekać. W 53. minucie Dawid Szot wrzucił piłkę w pole karne do Angela Rodado, a ten biorąc rywala na plecach, uderzył na bramkę Podbeskidzie i podwyższył prowadzenie na 2:0.

Kolejną szansę zawodnicy Radosława Sobolewskiego mieli w 63. minucie, gdy po strzale Villara piłkę z linii bramkowej wybił obrońca gospodarzy, Ezequiel Bonifacio. Siedem minut później udało się jednak krakowskiej drużynie dopiąć swego. Angel Rodado fantastycznym dryblingiem minął kilku graczy Podbeskidzia i wykończył akcję sam na sam efektowną podcinką nad Matveiem Igonenem. 

W 79. minucie miało miejsce bardzo szczególne wydarzenie. Po 20 miesiącach przerwy od gry na boisku zameldował się były reprezentant Polski, Jakub Błaszczykowski. 37-latek przywitany został wiwatem i skandowaniem swojego nazwiska, co ciekawe nie tylko przez fanów krakowskiego zespołu, a wszystkich zebranych na stadionie.

Minutę później szansę na pierwszą bramkę miało Podbeskidzie. Kamil Biliński z paru metrów uderzył w stronę bramki Wisły, jednak ponownie świetną dyspozycją i refleksem wykazał się Mikołaj Biegański, który zatrzymał piłkę nogą. Dobić próbował jeszcze Goku, i to dwukrotnie, lecz za każdym razem nie pozwolił mu na to bramkarz gości.

To niemal koniec nadziei Liverpoolu. Krytyczna sytuacja. Została im matematyka To niemal koniec nadziei Liverpoolu. Krytyczna sytuacja. Została im matematyka

Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic szczególnego. Wisła spokojnie i powoli rozgrywała piłkę, a i Podbeskidzie nie atakowało już zbyt intensywnie. Sędzia po trzech doliczonych minutach zakończył spotkanie. Po dzisiejszym meczu Wisła Kraków wskakuje na trzecie miejsce i ma tylko dwa punkty straty do drugiego Ruchu. Podbeskidzie szanse na baraże ma jednak już znikome. Drużyna prowadzona przez Dariusza Żurawia znajduje się na ósmym miejscu w tabeli, a do szóstej Arki brakuje im czterech punktów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 0:3 (0:1)

Bramki: Dawid Szot (45+4'), Angel Rodado (52', 70')

Więcej o: