Wymowny gest szefa Chelsea w stronę Pottera. Po meczu wszedł do szatni

Mimo niedawnych plotek trener Chelsea - Graham Potter - może być spokojny o swoją przyszłość w klubie. Jego właściciel - Todd Boehly - wykonał we wtorek w jego kierunku wymowny gest.

We wtorek wieczorem Chelsea pokonała Borussię Dortmund 2:0 w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów, odrabiając jednobramkową stratę z pierwszego spotkania. Londyńczycy awansowali do ćwierćfinału dzięki golom Raheema Sterlinga oraz Kaia Havertza z rzutu karnego.

Zobacz wideo Słoweńcy już wkrótce mogą mieć przewagę nad resztą świata w skokach

Dla Chelsea, która zajmuje dopiero 10. miejsce w Premier League i odpadła z Pucharu Anglii, Liga Mistrzów jest ostatnią nadzieją na uratowanie tego sezonu. Mecz z Borussią był drużyny Grahama Pottera wyjątkowy pod pewnymi względami.

Pierwszy raz od października Chelsea wygrała dwa mecze z rzędu. W sobotę londyńczycy pokonali w Premier League Leeds United (1:0). We wtorek pierwszy raz od 27 grudnia Chelsea strzeliła dwa gole w jednym meczu. Ostatni raz zdarzyło jej się to w ligowym spotkaniu z Bournemouth (2:0).

Wygrana z Leeds United i awans w Lidze Mistrzów sprawiły, że głęboki oddech może wziąć trener Chelsea - Graham Potter. Po tym, jak jego drużyna nie wygrała sześciu kolejnych spotkań w lidze, angielskie media spekulowały, że mecze z Leeds i Borussią mogą zdecydować o jego przyszłości.

Ważny gest Boehly'ego w stronę Pottera

Brytyjczycy zarzucali Potterowi, że drużyna zbudowana za 600 mln euro nie robi postępów, nie strzela goli, popełnia proste błędy w obronie. Sam Anglik krytykowany był też za swoje bardzo spokojne nastawienie i brak emocji w trudnej sytuacji.

Teraz jednak Potter kupił sobie czas, a widać to było też po reakcji właściciela Chelsea - Todda Boehly'ego. Zaraz po meczu z Borussią Dortmund Amerykanin wykonał wymowny gest, czym potwierdził, że Potter może być spokojny o przyszłość. 

Po wtorkowym meczu szczęśliwy Boehly spacerował po murawie z piwem w ręce. Amerykanin szybko udał się jednak w stronę szatni, gdzie spotkał Pottera. Zanim Anglik stanął przed kamerą, by udzielić wywiadu, został mocno wyściskany przez swojego przełożonego.

Gest Amerykanina szeroko opisały brytyjskie media, które podkreśliły, że mimo niedawnych plotek, obecnie Potter może ze spokojem patrzeć w przyszłość i budować wymarzoną przez Boehly'ego Chelsea.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.