Kuzyn Haalanda zderzył się z ekstraklasą. Tak go potraktował Marek Papszun

Pierwszy wyjazd na mecz ligowy i od razu wielkie rozczarowanie - tak spotkanie z GKS Katowice wspominać będzie Jonatan Braut Brunes. Napastnik Rakowa Częstochowa, a prywatnie kuzyn Erlinga Haalanda mógł być w szoku po decyzji, jaką w sobotnie popołudnie podjął Marek Papszun.

Raków Częstochowa pokonał w sobotę na wyjeździe GKS Katowice 1:0. Decydujący moment meczu miał miejsce w 29. minucie, kiedy z prawej strony dośrodkował Fran Tudor, a gola głową strzelił Jean Carlos Silva.

Zobacz wideo Wojciech Nowicki po nerwowych eliminacjach: Poczułem się zbyt pewnie

Raków pokonał GKS, mimo że w sobotę nie był zespołem lepszym. W całym meczu GKS oddał 18 strzałów przy zaledwie 8 Rakowa. Gospodarze mieli też więcej strzałów celnych (4-2). Posiadanie piłki? 59 proc. na korzyść GKS. Rzuty rożne? Aż 11-1 dla GKS.

Częstochowianie nie zagrali dobrze, ale mimo to wygrali. Meczu w Katowicach dobrze wspominać nie będzie jednak nowy zawodnik Rakowa - Jonatan Braut Brunes - czyli kuzyn słynnego napastnika Manchesteru City - Erlinga Haalanda.

"Wędka" dla kuzyna Haalanda

Dla 23-letniego napastnika, który trafił do Rakowa latem z belgijskiego Leuven, był to drugi występ w ekstraklasie. W poniedziałek Brunes zagrał 20 minut w przegranym 0:1 meczu z Cracovią. Mimo lepszego wyniku Norweg gorzej będzie wspominał mecz z GKS.

Wszystko przez postawę na boisku i decyzję Papszuna. Brunes wszedł na boisko w 61. minucie, zmieniając Patryka Makucha. Norweg po dziewięciu minutach zobaczył żółtą kartkę i niedługo później został zmieniony.

W 80. minucie w miejsce Brunesa wszedł Erick Otieno. Komentujący mecz w Canal+Sport Filip Surma i Marcin Baszczyński byli w szoku. Pracująca jako reporterka Daria Kabała-Malarz dopytywała nawet na ławce Rakowa, czy decyzja o zmianie Brunesa spowodowana była urazem.

"Chyba mentalnym" - odpowiedział jeden z członków sztabu szkoleniowego Rakowa, co Kabała-Malarz przekazała na antenie Canal+Sport w trakcie spotkania. Po jego zakończeniu Papszun odniósł się do swojej kontrowersyjnej decyzji.

- Trzeba bardziej się skupić i realizować zadania. Jest wysoki poziom oczekiwań co do intensywności gry, szczególnie gdy się wchodzi w trudnym meczu. Trzeba się szybko przestawiać, a Brunes miał z tym problemy. Dbając o drużynę musiałem zrobić zmianę - powiedział trener Rakowa, którego cytował Karol Bugajski.

Szansę na poprawę Brunes będzie miał w piątek, kiedy Raków podejmie Lecha Poznań. 23-letni wychowanek Bryne jest wypożyczony do Rakowa do końca tego sezonu z opcją wykupu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.