Małe pocieszenie dla Igi Świątek. Polka może być dumna, że przegrała tylko z mistrzynią

Ten finał od początku toczył się pod dyktando jednej tenisistki, która w pełni zasłużenie zgarnęła złoto igrzysk olimpijskich w Paryżu . Mistrzynią została Chinka Qinwen Zheng. Pogromczyni Igi Świątek w półfinale tym razem poradziła sobie bez większych problemów z Donną Vekić w dwóch setach 6:2, 6:3. Chorwatka może cieszyć się z jej srebra, finał IO to jej największy sukces w karierze. Świątek została brązową medalistką.

Skład finału olimpijskiego turnieju singlistek na kortach Rolanda Garrosa z pewnością był zaskakujący. Spodziewano się starcia Igi Świątek z Coco Gauff lub Jeleną Rybakiną, ale Polka i Amerykanka przegrały z sobotnimi finalistkami, a reprezentantka Kazachstanu wycofała się tuż przed startem IO.

Zobacz wideo Anita Włodarczyk przetestowała kartonowe łóżko w wiosce olimpijskiej. Zobaczcie jak wypadł test

Wyższość Zheng zaznaczona od samego początku

Qinwen Zheng, która ograła Świątek w półfinale, była na papierze faworytką w starciu z Donną Vekić. Chinka dała jasny sygnał w pierwszych minutach finału, że idzie tutaj pewnym krokiem po olimpijskie złoto. Szybko wygrała gema otwierającego spotkanie, potem błyskawicznie przełamała Chorwatkę i podwyższyła później prowadzenie na 3:0. Wykorzystała bezlitośnie słabsze wejście Vekić w mecz. Półfinalistka tegorocznego Wimbledonu grała dość wolno, była sztywna na nogach.

Vekić zaczęłą grać odważniej i agresywniej w czwartym gemie, ale nie mogła złapać kontaktu. Nie potrafiła znaleźć sposobu na znakomity return Zheng, który był grany w stylu Świątek czy Rafaela Nadala, z nieprawdopodobną siłą i rotacją. W dodatku miała lepszy serwis od Chorwatki. Dzięki tym dwóm elementom Chinka miała przewagę, którą utrzymała do końca seta, którego wygrała 6:2.

Zheng lepsza w kluczowym momencie, potem ruszyła po złoto

W drugiej partii chińska tenisistka nie wystrzegała się błędów, czasami Vekić była na korcie od niej po prostu lepsza. Chorwatka częściej podchodziła do siatki, grała forhendem i bekhendem z większą siłą, zmuszała Zheng do defensywnej gry. Dzięki temu Vekić dość sprawnie wyszła ze stanu 0:2 do 2:2.

W kolejnych trzech gemach mieliśmy wyrównany pojedynek, żadna z zawodniczek nie była w stanie ani wyrobić sobie zdecydowanej przewagi, ani utrzymać nawet minimalnej. Vekić wiedziała, że musi mieć korzystny wynik, póki ma siły. Doprowadzenie do remisu kosztowało ją mnóstwo energii, ale ostatecznie nie przechyliła szali na swoją korzyść.

Kluczowy okazał się ósmy gem drugiego seta. Widać było, że Vekić opada z sił, bo popełniała przy własnym podaniu coraz prostsze błędy. Co prawda obroniła trzy break pointy, ale przy czwartym nie miała nic do powiedzenia. W kolejnym, ostatnim gemie, Zheng miała wszystko pod kontrolą. Jedna kontra Vekić nie wybiła jej z rytmu. Chinka wygrała seta 6:3, cały mecz 2:0 i zasłużenie zgarnęła olimpijskie złoto.

Finał turnieju singlistek na igrzyskach olimpijskich w Paryżu:

Qinwen Zheng (Chiny, WTA 7.) - Donna Vekić (Chorwacja, WTA 21.) 6:2, 6:3

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.