Przygoda Franka Castanedy w ekstraklasie trwała krótko, ale była wyjątkowo owocna. Kolumbijczyk przez pół roku występował w barwach Warty Poznań. Rozegrał 13 spotkań, strzelając w nich cztery gole. Napastnik przyszedł zimą 2022 roku, a odszedł już latem, ponieważ jeszcze przed przyjazdem do Polski zgodził się na transfer do Tajlandii, ale i tam nie zagościł długo. Po 12 występach i pięciu bramkach postanowił wrócić do Europy z powodu ciąży swojej żony.
O możliwym transferze Franka Castanedy do Miedzi Legnica poinformował serwis WP SportoweFakty. Piłkarz miał bardzo dobre wspomnienia z naszego kraju, dlatego jego agenci starali mu się znaleźć klub w ekstraklasie. Padło właśnie na Miedź, a z informacji tego samego źródła wynikało, że obie strony doszły do porozumienia. Kolumbijczyk miał już wsiadać do samolotu, przylecieć do Polski i przejść testy medyczne. Tak się jednak nie stało.
WP SportoweFakty informują teraz, że sam zainteresowany stwierdził, iż warunki kontraktu uzgodnione między klubem a jego agentami, nie są dla niego satysfakcjonujące. Ponoć u osób pracujących nad umową reakcja Castanedy wywołała "konsternację". Zdaniem portalu temat transferu na ten moment jest zamknięty, ale nagły zwrot nie jest wykluczony.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Castaneda przed przyjściem do Warty Poznań był piłkarzem Sheriffa Tyraspol, dla którego rozegrał 73 spotkania, strzelając aż 42 bramki i notując 26 asyst. Z mołdawskim klubem miał okazję występować w Lidze Mistrzów i grać przeciwko takim zespołom jak Real Madryt, Inter Mediolan, czy Szachtar Doniec. Był sporym wzmocnieniem dla poznańskiego klubu i tak samo byłoby w przypadku Miedzi Legnica. By obronić się przed spadkiem, tej zimy drużyna z Dolnego Śląska sprowadziła już uznanych ligowców, czyli Kamila Drygasa (Pogoń Szczecin) i Andrzeja Niewulisa (Raków Częstochowa), a także Giannisa Massourasa z Olympiakosu Pireus i Stefanosa Kapino z Arminii Bielefeld, grającej w 2. Bundeslidze.