3 - tyle punktów do bezpiecznej strefy w tabeli ekstraklasy traci Wisła Kraków. Zespół Jerzego Brzęczka jest na 16. miejscu w tabeli i goni Zagłębie Lubin oraz Śląsk Wrocław, które znajdują się poza strefą spadkową. W ostatniej kolejce Wisła wygrała z Górnikiem Zabrze 4:1, dzięki czemu nie straciła dystansu do rywali. W niedzielę drużyna Brzęczka zagra jednak na wyjeździe ze Śląskiem w być może najważniejszym meczu sezonu.
Prezes klubu - Dawid Błaszczykowski - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że klub bierze pod uwagę możliwość spadku i ma na tę okoliczność gotowy plan B.
- Sprawdziłem budżety drużyn w I lidze. Największy ma obecnie Widzew Łódź, a wynosi około 15 milionów złotych. Kolejne zespoły w stawce plasują się na poziomie 9-10 milionów. Gdyby przyszło nam występować na zapleczu ekstraklasy, myślę, że jesteśmy w stanie operować na poziomie drużyn z czołówki - powiedział Błaszczykowski.
I dodał: - Dla nas najważniejsze jest, że praktycznie wszyscy sponsorzy już zadeklarowali, że w razie spadku zostaną z nami. Oczywiście w takiej sytuacji nie możemy wykluczyć, że będziemy musieli z nimi usiąść i renegocjować umowy, ale najważniejsze, że nikt nie chce nas opuszczać.
- Trener Jerzy Brzęczek zadeklarował, że nawet jeśli spadniemy do I ligi, jest gotowy zostać. Ze swojej strony dodam, że także chciałbym, żeby został nawet jeśli, nie daj Boże, pożegnamy się z ekstraklasą.
Na sześć kolejek przed końcem rozgrywek Wisła nie tylko traci trzy punkty do bezpiecznej strefy, ale ma też tylko cztery punkty więcej od Bruk-Betu Termaliki Nieciecza i Górnika Łęczna. Mecz Śląsk - Wisła w poniedziałek o 15:00.